2021-08-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Coś się stało przy jednej z kamienic na roku Łokietka. Od kilku dni jest tam wydziabana olbrzymia dziura, a dziś stało nawet dwóch zafrasowanych panów.
Myślę, że czas właśnie na jakieś radykalne decyzje w kwestii tego kawalątka miasta. Nie wiem, co się stało w tej narożnej kamienicy, czy padło jakieś złącze, czy co innego. Ale fakt bezsporny jest, że toczą się tam jakieś prace, no w każdym razie wydziabana jest olbrzymia dziura i jakoś nie bardzo widać, aby coś zmierzało do końca. No nic.
Piszę o tym, ponieważ to jest strategiczne miejsce dla tego obszaru Nowego Miasta. I co więcej, ludzieńki też sobie z tego zdają sprawę. Onegdaj podsłyszałam rozmowę dwóch panów, którzy stali nad tą dziurą i mówili o tym, że coraz bardziej strasznie się tu mieszka. Coraz straszniej, bo Łokietka 17 zaczyna się coraz bardziej krzywić, bo gdzieś tam jest pustostan i za chwilkę to wszystko szlag trafi.
Uważam, że jeśli nawet nie jest to jakaś wielka awaria, to jest to dobry moment na to, aby w końcu coś radykalnie z tym kukułczym jajkiem zrobić. Coś, bo za chwilkę naprawdę będzie za późno. Ja wiem, że prawo świętej własności prywatnej obowiązuje i bardzo dobrze. Ale w tym wypadku to prawo godzi w prawa bezpiecznego mieszkania innych ludzi.
Myślę, że miasto naprawdę powinno zaingerować. Ma służby, ma prawników, ma w końcu większe możliwości niż zwykły zjadacz chleba. I tu już naprawdę nie chodzi o to, że zniszczony został zabytek, jedna z najpiękniejszych landsberskich kamienic. Chodzi właśnie o to, że to staje się zwyczajnie zagrażające bezpieczeństwu. I właśnie owa dziura katalizuje jeszcze bardziej te obawy.
O kamienicy na rogu 30 Stycznia nie napiszę, bo zwyczajnie żałość ogarnia, kiedy się o tym myśli.
I z drugiego kątka. Otóż jednak będzie budowa centrum przesiadkowego. No cóż. Nie bardzo wiem, po co i dla kogo, bo przecież dworzec PKP jest praktycznie martwy, tych kilka pociągów nie generuje aż takiego ruchu. PKS nie działa chyba wcale. Piszę o tym, bo znów polegną drzewa w mieście. Centrum przesiadkowe miało i ma sens w takiej Zielonej Górze, która jest świetnie skomunikowana z resztą kraju i moim ukochanym Berlinem. A tu? Ech…
Renata Ochwat
Ps. 175 lat temu nawiedziła miasto najsilniejsza od półwiecza burza. Wyrządziła w Gorzowie duże szkody. No cóż, te burze zwyczajnie tak mają….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.