2021-08-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Media społecznościowe uprzejmie poinformowały, że ponoć ma się w mieście zacząć wielkie odbetonowywanie. No tak.
Nie było mnie zaledwie kilka dni, a tu masz ci los oraz placek bez zakalca. Ponoć już nawet pan prezydent ma dość narzekania wszystkich na temat betonozy w mieście i zapowiedział, że będzie rozbetonowywanie. Dobrze że już i szkoda, że dopiero teraz.
Dlaczego dobrze, że już? Bo jeszcze kilka rzeczy można zmienić, zanim ruszą kolejne inwestycje. Bo jeszcze może nie do końca zostanie założony kostkami kamiennymi czy jakimiś tam w podobie remontowana ulica Chrobrego. A dlaczego szkoda, że dopiero teraz? Bo przez kilka lat apelowaliśmy i prosiliśmy, aby tak robić inwestycje, by zieleni nie ruszać. Tak planować różne rzeczy, aby nie wycinać drzew. Straszne już się stało. Zniknęły lipy z ul. Walczaka. Staram się tamtędy nie jeździć, bo nieodmiennie serce mnie boli, kiedy patrzę na ten apokaliptyczny krajobraz.
Dobre wzory są wszędzie, nie tylko za granicą. W coraz większej liczbie miast i miasteczek ludzieńki na własną rękę urządzają sobie zielone zakątki, małe parczki kompaktowe. Walczą o to, aby betonoza, czyli wykładanie centrów miast kamieniem, betonem czy innym badziewiem zostało zminimalizowane lub zaniechane. Podobny ruch widać także i w naszym mieście. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Ale wiem na pewno, od swoich sąsiadów, ale i od ludzi, którzy do mnie piszą, że naprawdę wszyscy, albo może olbrzymia większość ma zwyczajnie dość.
A teraz skoro przy zieleni, to popłakałam się wczoraj z żalu i bezsiły, kiedy poszłam na chwilkę do parku Wiosny Ludów. Zwyczajnie po ludzku się popłakałam, bo nie spodziewałam się, że zobaczę coś takiego. Najpiękniejszy gorzowski park został zwyczajnie zdemolowany. Baliśmy się tego. Prosiliśmy miasto, żeby dało sobie spokój, żeby wymieniono tylko nawierzchnię, nie ruszano stawu i innych rzeczy. Prosiliśmy. No cóż, widać tak ma być. Nie będę więcej na ten temat pisać. Po prostu zwyczajnie serce mnie się kraje.
Renata Ochwat
Ps. Mija 35 lat od chwili, gdy w Muzeum Zakładowym „Stilonu” otwarto wystawę „40 lat filatelistyki na Ziemi Gorzowskiej”, z tej okazji wydano kartkę pocztową z okolicznościowym nadrukiem, a UPT 1 stosował okolicznościowy datownik, na zakończenie wystawy rozdano dyplomy i upominki. Muzeum już dawno nie ma, ludzie listów zwykłych już nie piszą, więc i znaczków prawie nie ma. Takie życie…
Są skrawki ładnego w mieście, między innymi właśnie to miejsce do takich należy. I dobrze jest się napatrzeć, bo potem już nie ma na co.