2021-09-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miniony i obecny rok to wysyp różnych okrągłych rocznic. No i dwie nader ważne nam się właśnie zbliżają.
To będzie dla znaków pamięci, historii miasta wystrzałowy wręcz koniec tygodnia. Najpierw 70. urodziny będzie świętować Archiwum Państwowe, a potem 75. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna.
Obie instytucje przygotowały z tej okazji ważne wydawnictwa, obie zaprosiły ważnych gości z regionu i nie tylko. Bo przecież świętować i cieszyć się z czego jest i to nawet bardzo. Choć archiwum i biblioteka to inne instytucje, z innymi zadaniami, to jednak bardzo wiele je łączy. Przede wszystkim przechowywanie historii, dbanie o pamięć. Dokumenty, książki, znaki życia społecznego i prywatnego gromadzą obie te instytucje i obie udostępniają. Po drugie obie prowadzą działalność naukową – wydawniczą, badawczą. Obie organizują różnego rodzaju spotkania poświęcone przeszłości, tym, co ważne dla regionu i miasta.
A obie placówki w Mieście nad trzema rzekami łączy jeszcze jedna rzecz – obie mają nowe, nowoczesne i na miarę potrzeb siedziby, które powstały dzięki dyrekcjom.
Bo przypomnę – biblioteka miała rozsiane działy po kilku budynkach i latało się jak kot z pęcherzem od jednego do drugiego. A archiwum mieściło się w takim zabytkowym kurniku przy Grottgera, który miał swój urok, ale nie na potrzeby archiwistyki XXI wieku.
No i masz, no i proszą, oto obie instytucje będą obchodzić swoje okrągłe urodziny. Tylko chwalić, tylko gratulować i tylko życzyć dalej dobrej drogi, dobrego rozwoju i sukcesów. Najpierw w czwartek świętuje Archiwum, a potem w piątek książnica. Dlatego też mówię o niezwykłym zakończeniu tygodnia, bo dawno takiego naukowo-rocznicowego nie było.
A teraz z innego kątka. Zakończyło się głosowanie nad projektami Budżetu Obywatelskiego. Sama zagłosowałam i trzymam kciuki za projekt przywrócenia historycznego zadrzewienia w mieście. Zresztą mnóstwo ludzi tak miało. Ciekawe, czy owo mnóstwo wystarczy, aby projekt wcielić w życie. To niezmiernie ważne, aby przywracać zadrzewienia, zakrzaczenia, zieleń w mieście. Bo, że powtórzę po raz milionowy, bez tego nas nie ma. I to jest podstawowy argument, który powinien wystarczyć.
Ale żeby być sprawiedliwym, nie wszyscy w centrum miasta widzą potrzebę przywracania drzew i krzewów. Jest też wyraźna grupa, która neguje takie potrzeby. Mają kilkoro swoich rzeczników w mediach społecznościowych. Co prawda owym samozwańczym rzecznikom brakuje często podstawowej wiedzy zarówno o mieście, jak i o zieleni, wystawiają się przez to na śmieszność i ostracyzm, ale jednak są. Jednak tych, którym gorąc i zaduch miasta przeszkadza, jest więcej. I skoro o tym, to przypominam, iż w historycznym Landsbergu do jednej z najładniejszych ulic należała dzisiejsza Dworcowa. Jak można przywrócić jej urok – można pojechać do historycznego Weimaru. Dobrym samochodem to wycieczka na jeden dzień. Ale jak już się jest w Weimarze, to może warto zatrzymać się na dzień dłużej i popatrzeć na to śliczne miasto. Mnóstwo rzeczy można wówczas zobaczyć.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija dziewięć lat od chwili otwarcia przy ul. Pionierów klubokawiarni „Czar PRL-u”. Nie rozumiałam wówczas, jak można używać określenia Czar PRL, widać inni też nie bardzo, bo śladu po klubokawiarni już nie ma.
Miastu przybędzie kolejny honorowy obywatel. Ten zaszczyt przypadł panu senatorowi Władysławowi Komarnickiemu.