Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Podróżowanie po Ameryce nad Wartą

2021-10-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Trzeba uciekać od rzeczy strasznych i okropnych. Dlatego pojechałam do Ameryki nad Wartą. Niezwykła to była podróż.

medium_news_header_31735.jpg

Po prawdzie do Ameryki nad Wartą pojechałam na małą konferencję naukową poświęconą Okszy. Ale tak naprawdę pojechałam, żeby się pogapić na płaski teren, na krowy, na kanały, na Warcię naszą kochaną. Pojechałam po to, żeby się oderwać od stresów, od widoku palących się zniszczy za oknem, których przybywa i przybywa.

Podróż, nawet ta bliska, zawsze ma działanie oczyszczające, daje nowe impulsy. No i mnie ta podróż pokazała jeszcze jeden, zupełnie nieznany do tej pory aspekt – a mianowicie usłyszałam, że mimo kolonizacji fryderycjańskiej, mimo naprawiania kanałów, dbania o wały, całe to wielkie przedsięwzięcie jednak chyba nie do końca zatrybiło. Bo choć tu pięknie jest, tuż zaraz za Gorzowem, to jednak żyje się ciężko. Bo jednak mokro i jak nie ma suchego lata, to woda potrafi zrobić wielkie szkody. Kiepsko się jeździ po wąskim wale warciańskim zamienionym w wąską wstążkę asfaltu. Kiepsko się żyje, bo są jeszcze domu, gdzie nie ma doprowadzonej energii elektrycznej i to nie z wyboru jej nie ma, a z konieczności. Ciężko się żyje, bo do jakiegoś podstawowego sklepu jest daleko i jak się czegoś zapomni, to bieda.

Ale usłyszałam też, że jak już się tu zamieszka i poczuje smak mieszkania, to absolutnie się nie chce stąd ruszać. Mało tego, są ludzie, którzy z Gorzowa się tu przenieśli, ot jak choćby muzycy Filharmonii Gorzowskiej, którzy kupili tu domy i żyją. Naprawdę to usłyszałam.

Zawsze wiedziałam, że jednak magiczna to ziemia, w końcu wybudował ją, co prawda rękami robotników i nieszczęśliwego Brenkenhoffa, ale jednak Fryderyk II Wielki. Cudne to były chwili, kiedy tak sobie stałam na warciańskim wale, gapiłam się na Warcię naszą kochaną, za plecami miałam kościół w Okszy. Cisza, spokój, gdzieniegdzie krowa, w oddali prom w Kłopotowie. Tak ma być.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x