2021-12-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Choć Mikołajki to dziś, jednak gorzowskie dzieciaki miały je już w niedzielę. Pierwszy śnieg sprawił, że górki zaroiły się od saneczek.
Szłam wcześnie do pracy. Mało było ludzi w mieście, ale tuż obok mojej instytucji już był ruch. Patrzyłam i zwyczajnie niedowierzałam. Ledwo spadł śnieg, a małe i maleńkie oraz te trochę większe rzuciły się do używania rozkoszy zimowych.
Ale co się dziwić, doświadczenia ubiegłego roku pokazały, że zima to coś fajnego, coś innego i nawet największe niechęciaki wyszły z domów, żeby pojeździć na sankach, polepić bałwanki.
No i myślę, że tym razem zdecydowało przekonanie, iż trzeba korzystać z chwili, bo zaraz zrobi się ciepło i może już nie będzie więcej śniegu.
To było fajne. Mniej fajne natomiast było marudzenie niektórych, że zima przyszła nagle, zasypało całe miasto i piaskarki nie nadążają sprzątać. Zawsze rozbawia mnie marudzenie na pogodę. Jak pada śnieg, to źle, jak pada deszcz, równie źle. Jak się robi gorąco – e tu ja zwykle marudzę, bo nie lubię gorąca. Ale zawsze jest powód, żeby ponarzekać. A tego śniegu znów nie było aż tak dużo i służby sobie poradziły szybko. Mimo tego i tak było jęczenie. Tylko dzieciaki na sankach nie marudziły….
Roch
Ps. Mija dokładnie 40 lat od wystawy „Fotografia – sztuka mitu”, która zainaugurowała działalność Małej Galerii GTF-BWA, która powstała na bazie lokalu wystawienniczego GTF przy ul. Chrobrego 4. Od 1992 jest to Mała Galeria GTF.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.