Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2025

Nie myślałam, że jednak tak się fatalnie zacznie

2022-01-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kiedy pisałam, że rok zaczyna się dziwnie, nie przypuszczałam, że kilkanaście godzin później będę się wpatrywać w telefon z niedowierzaniem. Grażyna Wojciechowska odeszła na zawsze.

Wszędzie, gdzie cokolwiek w Gorzowie się coś ważnego działo, Grażyna Wojciechowska zawsze była w centralnym punkcie
Wszędzie, gdzie cokolwiek w Gorzowie się coś ważnego działo, Grażyna Wojciechowska zawsze była w centralnym punkcie Fot. Robert Borowy

Znałam Grażynę od zawsze. W takim sensie, że poznałam ją w tej chwili, kiedy zaczęłam pracować w Gorzowie i właściwie gdzieś cały czas nasze drogi się krzyżowały. Bo obie działałyśmy na tych samych polach – w kulturze, w sprawach społecznych, ja z rzadka, bo tylko na żużlu – w sporcie. Z Grażyną było tak, albo się ją lubiło, albo nie. Zresztą to ona sformułowała prawo – albo się mnie kocha, albo nienawidzi i rozciągnęła ją na moją osobę.

Bo tak z nią było. Grażyna zawsze stawiała na swoim. Jak się do czegoś przekonała, nie było mocy, aby ją coś zatrzymało w działaniu. Zresztą w drugą stronę było dokładnie tak samo. Między innymi po to została radną. Kiedyś ją zapytałam, po co jej to wszystko. No to usłyszałam, że jak nie ona, to kto.

Roznosiła ją energia, potrzeba bywania, działania. Była chyba, a właściwie najlepiej poinformowaną radną w mieście. Bo bywała wszędzie, znała wszystkich, wiele rzeczy ją obchodziło. Potrafiła ocenić, czy coś jest potrzebne, czy też nie. Oczywiście, myliła się jak każdy.

Inną rzeczą był jej cięty język, bo to też cecha charakterystyczna Grażyny. Tego jej języka, bezpośredniości, dosadności, bywało nawet i wulgarności, niektórzy się bali. Ale wystarczyło spokojnie zwrócić uwagę, a istniała szansa, że zmieni ton. Co prawda nie w stosunku do wszystkich i wszystkiego. Bo nie.

Tak czy siak, była barwną, bardzo znaczącą i wyróżniającą się radną. Nie można było przejść obok niej obojętnie. I prawda jest, że trzeba ją było kochać lub nienawidzić, inaczej się nie dało.

Gorzów długo poczeka na kogoś tak odrębnego, tak niezwykłego, tak jednak kontrowersyjnego. Ja ją czasami nienawidziłam, czasami uwielbiałam. Będzie mi jej brakowało.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x