Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Jak tu boleśnie nic do siebie nie pasuje

2022-01-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Przemogłam się i poszłam do parku Wiosny Ludów. No cóż, pewnych rzeczy się nie da odzobaczyć.

medium_news_header_32548.jpg
Fot. Renata Ochwat

Zarzekała się żaba błota, czy jakoś tak idzie to stare polskie porzekadło. Przemogłam się i poszłam za dnia, żeby zobaczyć. Niepotrzebnie. Bo jeszcze bardziej mnie się nie podoba, niż po nocy z tymi światłami nie wiedzieć po co.

Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy, przynajmniej mnie się rzuciło, to jakiś taki dobór różnych elementów od Sasa do Lasa.

Bo eleganckie i lekkie ławki w części ogólnej, obok takowe kosze na śmieci – wdzięcznie to wygląda. No to trzeba było to przywalić jakimiś okropnie ciężkimi, landarowatymi wręcz tablicami z informacjami – co to za miejsce, co dookoła, czym karmić, a czym nie kaczki. Pomysł w istocie dobry, tylko dlaczego nijak nie pasuje ani do tych ławek, ani do tych dwóch lotniskowców, które zastąpiły stare, mniejsze schody, ani nawet do tego dziwactwa, co to się pojawiło od ronda. Nie można było w takim samym stylu? Trzeba było siermiężnie, jakby ktoś zabrał paskudne, stare wiaty ze szlaków turystycznych. Mnie boli takie zestawienie.

Na drzewach pojawiły się jakieś tajemnicze budki z cegłą – dziurawką czy kratówką, dokładnie nie wiem, ale z czymś takim.

No i Park Róż. Białe albo w kolorze kości słoniowej ławki, do tego jakieś pergole, jakieś wygibasy. Nijak się to ma do części ogólnej. Nijak i fatalnie to wygląda.

Natomiast mocno mnie zastanawia, kto wpadł na pomysł, żeby ścieżki prowadzące do placu zabaw wysypać żwirkiem? Nie było kasy na utwardzone mineralne podłoże? Właśnie podziwiałam matki desperatki, które usiłowały tam wjechać i skończyło się na porzuceniu wózków u wejścia.

Patrzyłam na splantowane, albo zwyczajnie zniszczone podczas prac trawniki i się zastanawiałam, jak to będzie wiosną, kiedy pół miasta i okolica latała tam oglądać łąki kwietne z krokusów. Patrzyłam na resztki bluszczowych krzaczków, których ponoć tam setki posadzono, a została jakaś mizerna resztka.

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że na pewno komuś się to coś, co ja bym określiła świadectwo gustu z Koziej Wólki, spodoba. Bo ilu ludzi, tyle gustów. Ale ja się chyba w życiu za dużo ładnych i składnych parków naoglądałam, aby teraz ten miał mnie się podobać. Szkoda, po prostu szkoda, bo to  było naprawdę czarowne miejsce.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x