2022-01-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Niech opadną emocje, niech się zakończy żałoba. Wtedy można się zacząć zastanawiać nad upamiętnieniem.
Nikt nie kwestionuje tego, że zmarła kilkanaście dni temu Grażyna Wojciechowska była osobowością, i to osobowością pisaną wielkimi literami. Nikt nie kwestionuje tego, że miała charyzmę i znaczenie. Była nader wyrazista, zawsze było wiadomo, że jest lub jej nie ma na określonej imprezie. To wszystko prawda.
Dlatego potrzeba trochę czasu, aby się oswoić z jej nieobecnością, jej brakiem. Musi się jakoś miejska jakość uleżeć. I dlatego jestem przeciwna błyskawicznemu upamiętnianiu jej w przestrzeni publicznej, jak chcą niektórzy radni. Uważam, że takie decyzje naprawdę wymagają czasu. Pomysły ze stawianiem ławeczek lub nazywaniem na bardzo świeżo skwerów czy ulic są zwyczajnie przedwczesne.
Dlaczego? Ano dlatego, że można takimi gestami wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Udowadnia to mnóstwo przykładów z historii i teraźniejszości. Takie decyzje wymagają ciszy, namysłu, dopracowania formuły zarówno ideowej, jaki i artystycznej. Bo po co potem ktoś ma się śmiać? Warto zaprosić do formułowania ostatecznego wyrazu ludzi, którzy się na tym znają, bo nawet najpiękniejszy i najbardziej godny pomysł można zwyczajnie położyć na łopatki.
Przykład jakiś choćby z naszego, kurnikowego podwórka? Ależ proszę. Smutne to, ale jest. Pomnik księdza Witolda Andrzejewskiego. Uwielbiałam prałata. Wpadałam do niego na herbatę, kłóciliśmy się o teatr. Zawsze mi oczy wykuwał, że ja się w kościele pojawiam tylko wówczas, kiedy jest w nim muzyka, co prawdą najszczerszą było i jest. Parę razy mi zwyczajnie pomógł w życiu. Uwielbiałam go. No i jak powstał ten pomnik, to poszłam sobie go zobaczyć. Nikomu nie powiedziałam, co o nim myślę. A potem poprowadziłam trochę wycieczek po mieście, wycieczek spoza kurnika. I co za każdym razem słyszałam i słyszę – proszę pani, a co to za krasnal tam stoi? Albo – ale ktoś miał kiepski pomysł…
Dlaczego? Ano dlatego, że ustawienie takiej rzeźby w tej przestrzeni powoduje, że traci ona swoje przesłanie, powagę, gubi się jej znaczenie, zyskuje właśnie komiczny wyraz. Nie podoba mnie się także rzeźba biskupa Pluty przy katedrze, ale umieszczenie postaci księdza biskupa na cokole, nadanie jej hieratycznej, groźnej pozy tu akurat pasują. Ale jak padł pomysł z rzeźbą dedykowaną księdzu Andrzejewskiemu fundatorzy nie zapytali fachowców i wyszło, jak wyszło.
Dlatego z całym szacunkiem i sympatią dla zmarłej radnej, może zaczekajmy chwilę, niech skończy się żałoba, niech opadną emocje...
Renata Ochwat
Po drugiej turze wyborów samorządowych stało się jasne. Na kolejne lata w fotelu prezydenta miasta będzie siedział dotychczasowy włodarz – Jacek Wójcicki.