2022-02-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Paliła się lokomotywa na dworcu Gorzów Wschodni. Pewno znów został sparaliżowany ruch w tej części świata.
No i jak tu nie kochać kolei. Dostarcza nam ciągle różnych niespodzianek. A to pociąg nie pojedzie, a to się spóźni, a to się lokomotywa zepsuje. Ale żeby zaraz pożar? No kto to widział, panie dziejku takie coś. Choć z drugiej strony czego się spodziewać, kiedy tabor stary, o unowocześnianiu linii się nie mówi, tylko o konieczności budowania kolejnej potwornej rzeczy, za jaką mam centrum przesiadkowe znane mi tylko z wizualizacji.
Może zanim o centrum gadać będziemy, zróbmy coś, żeby generalnie połączenia komunikacji publicznej odżyły, żeby ludzie zaczęli korzystać z pociągów i autobusów – których de facto prawie nie ma.
No ale jak nam się będą pociągi palić, będą nam się spóźniać i psuć, to żadne centrum nie pomoże. Jest zresztą takie ciekawe studium o komunikacji publicznej i dotyczy USA. W Stanach pociągi bardzo długo były głównym środkiem transportu, ale potem sukcesywnie likwidowano połączenia i USA zostały niemal bez połączeń, za co do dziś sobie w brodę plują.
U nas prawie też taka sztuka się udała. Jak się popatrzy bowiem na układ sieci kolejowej, jaką otrzymało państwo polskie po rozbiorach, to widać zagęszczenie jej w byłym zaborze pruskim, czyli tu, gdzie nam przyszło żyć, to jest bardziej na wschód od nas – Skwierzyna, Międzychód – te okolice. W byłym rosyjskim kolej to było coś ekskluzywnego. I co mamy dziś – no sytuację jak w dawnym rosyjskim. Szczęściem jest tendencja do odbudowywania linii. Coraz bardziej mówi się o przywróceniu połączenia do Międzychodu przez Skwierzynę i dalej przez Sieraków do Szamotuł. Moja ulubiona linia ożyje. Oby jak najszybciej.
A co z tymi palącymi się pociągami? Ano nic. Będą się palić i spóźniać, bo taka jest natura obecnej kolei.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 50 lat 1972 r. od chwili, gdy minister gospodarki komunalnej zezwolił przeznaczyć teren poniemieckiego cmentarza w Gorzowie na cele użyteczności publicznej; w latach 1972-74 powstał tu Park Kopernika. I tak oto stało się barbarzyństwo.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.