2022-02-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie da się opisać za bardzo tego, co się działo podczas weekendu. Ryczało powietrze, łamały się drzewa, chwiały się wieże kościelne. A pogodynki zapowiadają, że to nie koniec.
Co prawda alerty ostrzegały, że będzie wiało, ale nie, że aż tak. A jak zaczęło, to nie mogło przestać. Mieszkam w centrum, więc za bardzo nie odczuwałam tego wiania, dopóki nie musiałam wyjść z domu. Jak mnie przeciągnęło po chodniku, to dopiero zdałam sobie sprawę, z czym tak naprawdę mam do czynienia. Było niebezpiecznie.
Znów leciał tynk z kamienic, sypało się szkło z wybitych wcześniej szyb w opuszczonych kamienicach. I choć zgodnie z alertami miasto jednak było w miarę wyludnione, to jednak było niebezpiecznie.
Przyznaję się bez zbędnego nagabywania. Jak zobaczyłam zdjęcia mocno poszkodowanego parku Kopernika, to zwyczajnie nie miałam odwagi tam pojechać. Wystarczyły mi pojedyncze obrazy połamanych konarów czy drzew w innych miejscach.
Nie pojechałam do parku Kopernika, bo mnie bolą takie widoki. Bolą mnie widoki powalonych starych drzew, drzew o które się nie dba, które są zawadą i czymś okropnym.
Kolejny raz „nie zawiedli” mnie gorzowianie. Przy głosach rozsądnych, że szkoda, że park będzie już wyglądał okropnie, że nie ma w mieście polityki wobec zieleni, sporo było głosów osób ucieszonych Tak, jakby tylko czekali na taki rozwój wypadków, na taki Armagedon, który wymiecie z miasta całą zieleń. Tak jakby nie rozumieli, że właśnie brak zieleni, masowe wylesiania, emisja CO2 powodują takie ekstremalne wydarzenia. No cóż, brak edukacji, a jak wiadomo, jak komuś wiedzy nie staje, żyje w zabobonie.
I co najgorsze, taka pogoda ma trwać, takie wichry mają nadal latać przez kraj. I na pewno nie ominą naszego miasta.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija dokładnie 99 lat od śmierci Friedricha Quilitza, który zmarl w wieku 93 lat. Był zasłużonym mieszkańcem Landsbergu, właścicielem destylarni i banku, byłym radcą miejskim (1890-1902), filantropem i fundatorem parku swego imienia, dziś Parku Siemiradzkiego.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.