2022-02-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zacznę od słów podzięki. Wielkiej. Przede wszystkim prezydentowi miasta.
Za to, że zajął stanowisko wobec tego, co się stało i staje w Ukrainie. Tam jest moja rodzina. Tam jest kawałek mojego serca.
Mija pierwszy dzień wojny w Ukrainie. Coraz gorzej znoszę informacje o tym, co tam się dzieje. Przez lata jeździłam tam, bo jakoś tak mam, że muszę od czasu do czasu pojechać do Lwowa. Byłam w Kijowie. Lądowałam na lotnisku Żuliany. Tam też widziałam siły Ukrainy z bronią. Długą bronią. Nie znam Borysoglebska. Znam za to Łuck. Moja rodzina tam mieszka oraz najbardziej mi bliski człowiek, który winien siedzieć w Getyndze, a jest tam w Ukrainie, Bo jak mi powiedział, a gdzie mam być. A miał być tu w Gorzowie. Patrzę ze zgrozą. Płaczę, bo straszna rzecz dotyczy braci. Braci naszych.
Dotyczy nas. Mało mnie obchodzi, co stanie się z tym obłąkanym człowiekiem. Niech się cieszy wirem wojny, Ukraina wygra. Oczywiście, że wygra,
Dlatego też jestem bardzo wdzięczna panu prezydentowi miasta mego, że…, że zawisły flagi ukraińskie. Jestem bardzo wdzięczna za słowa wsparcia. Jestem wdzięczna bardzo za gotowość wsparcia. Rzadko, bardzo ostatnio piszę dobre słowa o magistracie. Ale tym razem dobrze. Panie prezydencie, wielkie dzięki.
Flaga na maszcie. Dobre. Za chwilkę wielką pomoc inną trzeba będzie uruchomić. Będziemy pomagać. Niech u nas nigdy nie zabrzmią te wojenne syreny.
U nas już się zbiera pomoc dla braci. Będziemy pomagać. Zbieramy pieniądze, robimy akcję – daję dom. Jak trzeba, to inne formy pomocy. Kasia Miczał już myśli. Ja też. Bracia, nie zostawimy was samych.
Boże mój, w którego absolutnie nie wierzę, ty pozwalasz na bombardowanie Kijowa? Łucka… Iwano – Stanisławowa… Chersonia…. Na Majdanie, w miejscu, gdzie Bracia Ukraińcy stanęli do walki o wolność, swoją wolność w kartonie. Wygrali. Nie chcę wojny. Nikt nie chce. Tylko oszalały dureń. 24 lutego zaczęła się wojna. No niestety…
Gorzów wspomaga. Tyle dobrze.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.