2022-03-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Tablica zaświadczająca „wyzwolenie” Gorzowa po II wojnie i rolę w tymże Armii Czerwonej zniknie z budynku magistratu. Aż do teraz byłam temu przeciwna.
Przez lata całe byłam przeciwna likwidowaniu tej tablicy z budynku magistratu. Uważałam, że jest to świadek historii i należy ją zachować. Oczywiście z koniecznym komentarzem, ale zachować. Wiodłam zresztą na ten temat długie spory z różnymi regionalistami i historykami. Ale teraz, w obliczu bestialstwa wywołanego przez Rosjan i czynionego na Ukraińcach przez tę samą Armię Czerwoną, która się oznaczyła literą Z, uważam, że inkryminowana tablica winna zniknąć jak najszybciej.
Uważam, że nie ma miejsca na ślady obecności tej formacji w przestrzeni publicznej. Właśnie dlatego, że okazuje się być bestialską, morderczą, pozbawiona zdolności honorowej bezładną hałastrą mordującą cywili, małe dzieci, starców, chorych psychicznie i trwale niezdolnych do jakiejkolwiek obrony.
Zresztą od 24 lutego mocno zradykalizowały się moje poglądy na obecność jakichkolwiek znaków odnoszących się do Armii Czerwonej w przestrzeni publicznej. Byłam przeciwna niszczeniu pomników i tablic pamięci, teraz już nie jestem.
A tak z drugiej strony, to zwyczajnie nie chciałabym być w skórze Rosjan, którzy mieszkają w Polsce od lat, wielu lat. Wrośli w społeczeństwo, pracują, wychowują tu dzieci i wnuki. Jak oni się teraz czują? Co myślą? Jak działają? Przecież to musi być okropne. Tym bardziej, że jak pokazują badania, ponad 80 procent Polaków źle lub bardzo źle ocenia Rosję i jej postępowanie wobec Ukrainy. Jeszcze nie było badania, jak Polacy oceniają obecność Rosjan w Polsce, ale można się spodziewać, że też pojawi się wysoki odsetek niechęci.
Trudna to jest sprawa. Weźmy mnie. Ja jestem więcej niż przeciwna temu, co Rosjanie robią w Ukrainie. Mój stosunek do nich sytuuje się gdzieś na pograniczu nienawiści. Wiem na pewno, że jeśli ten kraj będzie kiedyś potrzebował pomocy, a będzie, to ja stanę pierwsza z hasłem – nie. Nie pomagać. A z drugiej strony przecież mam tu, w Polsce, w Mieście znajomych Rosjan i Białorusinów, których znam z pół wieku i co, przecież ich nie będę nienawidzić za to, że tam się urodzili, ale tu od lat mieszkają. Trudna doprawdy sprawa.
Renata Ochwat
Ps. Mija 30 lat od chwili, gdy papież Jan Paweł II bullą „Totus Tuus Poloniae Populus” przemianował diecezję gorzowską na diecezję zielonogórsko-gorzowską z siedzibą w Zielonej Górze. Odnotowuję, bo kiedyś mnie to zajmowało. Dziś to mogłaby być diecezja z siedzibą w Mozambiku.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.