2022-03-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Punkt Informacyjny dla Uchodźców ma już własną stronę informacyjną. Głównie nakierowaną na Ukraińców. I bardzo dobrze.
Ile razy ostatnio szłam obok Urzędu Miasta, zwłaszcza rano, zawsze widziałam kolejki smutnych kobiet, głównie kobiet z dziećmi. Stały w kolejce do Punktu dla Uchodźców, który niemal od początku wojny Rosji z Ukrainą prowadzi magistrat siłami Magdy Sielskiej, Darii Lukianovej i wolontariuszy z Fundacja Integracji i Rozwoju Cudzoziemców w Polsce i Lubuskiego Centrum Kobiet na Emigracji. Informacje o działaniu punktu były z lekka rozproszone. Od dwóch dni Pukt ma jednolitą informację – swój profil na FB, profil dwujęzyczny, co jest bardzo istotne. Istotne, bo, trzeba to podkreślać, wielu uchodźców z Ukrainy nie mówi i nie rozumie po polsku.
Jak podają źródła z granicy, strumień uciekinierów z kraju ogarniętego przerażającą, krwawą wojną nieco maleje, ale nie znaczy to, że nie ma potrzeby pomocy. Jest, i będzie potrzebna jeszcze bardzo długo. Będzie potrzebna w wielu wymiarach – rzeczowej – czyli dary i tu się będą potrzeby zmieniać, finansowej – tu potrzeby są cały czas ogromne i każda złotówka się liczy, jak i pracowej – bo praca wolontariuszy zaczyna się stawać niemal na wagę złota. Od ponad miesiąca tysiące Polaków i Polek ofiarnie pracuje na rzecz właśnie uchodźców. Ale jak podkreślali fachowcy od pomocy – to sprint, szybki zryw na wieści o dramacie. A tu potrzeba działań maratońskich. Trudno się dziwić, że ludziom zaczyna brakować sił. Bo nawet maszyny mają to, że potrafią się zaciąć od nadmiaru wysiłku. Chwała i sława wszystkim, którzy wspierają i pomagają. Jednak chyba właśnie nadszedł moment, aby wypracować na już strukturę pomocy, sposoby pracy dobroczynnej tak, aby nie zarżnąć ostatecznie tych, którzy mają siły i konieczność pracy właśnie na rzecz uchodźców. Trzeba. Bo za chwilkę to wszystko się załamie. A nie może. Bo braciom potrzeba pomocy, potrzeba, jak nigdy do tej pory.
Renata Ochwat
Ps. Dziś są 140. urodziny Käthe Lasker, po mężu Funke, córki landsberskiego adwokata, poetki i pisarki, ofiary Holocaustu. Kate zmarła około 1942 w Auschwitz.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.