2022-04-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Najpiękniejsza fontanna w mieście doczekała się remontu. Dobrze, tylko pytanie – na jak długo?
Od lat czaruje i uwodzi. Lubią ją wszyscy – mieszkańcy i turyści. Bo jest nietypowa, bo ma urok XIX wieku, bo to różne symbole. No po prostu Maryśka, Kobieta z wiadrami czy Bamberka, jak ją niektórzy nazywają, a co doprowadza do szewskiej złości pewnego bardzo znanego redaktora.
Fontanna na Starym Rynku znów doczekała się remontu. Ktoś już pracowicie obstukał nieckę fontanny z jakichś brudów. Teraz coś się dzieje przy samej figurze. Bardzo dobrze, że miasto znów reanimuje piękną rzeźbę i zarazem właśnie fontannę. Ale mnie przy każdej takiej naprawie rzeczy istotnych z wizerunkowego punktu widzenia nurtuje jedno. Jak to jest – mówić, że się lubi miasto, mało, kocha wręcz, a z drugiej strony dewastuje się je w sposób konkursowy. Bo albo się połamie wszystko, co tylko się da w najpiękniejszej fontannie, albo się ukradnie kwiatki z gazonu, albo się popacia piękną elewacja, albo też stale się zaśmieca to miasto.
I jak już mnóstwo razy mówiłam, magistrat może sobie stanąć na rzęsach, ale jak się nie zmieni podejście samych mieszkańców, to nic z tego nie będzie. Nikt też za bardzo nie wie, co zrobić, żeby zmieniło się podejście mieszkańców. A z drugiej strony – skoro miasto nie dba o to, co ma (vide nieudane remonty i psucie przestrzeni publicznej), to co się dziwić, że mieszkańcy też nie dbają.
A teraz z drugiego kątka. Przybywa instytucji, które aktywnie wspierają uchodźców z Ukrainy. Filharmonia zaprasza na Muzyczne Raczkowanie oraz Akademię Muzyki, Muzeum też prowadzi zajęcia, od lat kilku stale z Ukraińcami współpracuje Książnica. Bardzo dobrze, bo w takiej chwili, w jakiej jesteśmy, oni są, takie gesty są więcej niż ważne.
Renata Ochwat
Ps. Mija 185 lat od chwili rozpoczęcia działalności bezpłatnych szkół dla ubogich mieszkańców przedmieść.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.