2022-04-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Kolejny raz i robi to magistrat. Co jest zwyczajnie zadziwiające, zważywszy na to, co się w centrum wyczyniło.
Nie jest żadną tajemnicą, że wśród rozlicznych moich fisiów jednym z najważniejszych jest zielsko, drzewa, trawa, krzewy, generalnie ekologia. I ja, pokojowo nastawiony do wszystkiego (no może jednak nie do wszystkiego) człowiek zaczynam się burzyć, kiedy widzę obrazki takie, jak na zdjęciu. Nie mogę zrozumieć, co ma w głowie człowiek – właściciel grata do jeżdżenia, kiedy parkuje na trawniku, czy choćby tylko na jego skrawku. Budzą się wówczas we mnie instynkty – kupię spray i napiszę durniowi na karoserii, że na trawie się nie parkuje.
Widać, takich jak ja jest więcej, bo magistrat właśnie ruszył z akcją – „Pan tu nie stał, ja tu rosnę - trawa!”. Tabliczki z takim i podobnymi hasłami pojawiły się na terenie Gorzowa. Ich zadaniem jest przypomnienie kierowcom kultury i sztuki prawidłowego parkowania, czyli na parkingach, a nie w miejscach, w których czekamy na… trawę.
A że czekamy, to bez sporu. I coraz więcej ludzi prosi, krzyczy, pomstuje na wszystkich, którzy tę zieleń niszczą. Przykro to stwierdzić, ale jednym z głównych niszczycieli jest samo miasto, które w sposób nader skuteczny i przy okazji okropny zabetonowało wszystko, co się da. Zabetonowało to ogólne określenie tych kamieni, płyt i innego badziewia, które skutecznie pokryło centrum. I to, że przypomnę, wbrew jakiejkolwiek modzie na przywracanie zieleni w miastach, jaka idzie z Europy.
Dlatego też akcja tabliczkowa brzmi mnie nieco fałszywym tonem. Ale ni za tym, ni za innym tyle dobrze, że choć w taki sposób miasto jednak postanowiło zawalczyć o te resztki trawek w mieście. Może jeszcze trochę odbetonuje centrum?
E, nie, to się chyba na pewno nie zdarzy.
Renata Ochwat
Ps. Mija 126 lat od chwili, gdy z okazji swych 80 urodzin Hermann Paucksch ofiarował miastu środki na budowę fontanny. Właśnie Maryśka jest konserwowana po raz któryś od chwili jej odbudowy po II wojnie…
Od 11 lat to jest najważniejsza chwila, na jaką zawsze jesienią czekam. Festiwal Muzyki Współczesnej – moja gorzowska Warszawska Jesień.