2022-04-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Na szlaku kamiennym, który onegdaj w zamierzchłych czasach był królewskim szlakiem mamy zmiany. Po pracowitym odczyszczeniu torów czas na kolejne zmiany.
Jak się dokładnie przyjrzeć, to widać, że z torów tramwajowych zniknęło badziewie tam zalegające. Bo przez cały weekend ktoś je pracowicie odczyszczał. Już myślałam, że sobie wsiądę do bimbki i wygodnie dojadę do pracy, ale jednak nie. Pozostaje dyrdać na piechotę, co zresztą ku zdrowotności służy.
A serio, naprawdę ktoś intensywnie pracował przy oczyszczeniu torów tak, aby rzeczywiście tramwaje mogły pojechać. Ale poza tym nadal nic się nie zmieniło. Jak wiaty były nieuzbrojone, tak są, jak stały jakieś zawalidrogi, tak nadal stoją. Jak to wyglądało paskudnie, tak nadal wygląda. No cóż. Tak naprawdę to potrzeba jakiegoś chyba trzęsienia ziemi połączonego z czymś innym, żeby ta kamienna droga zmieniła się w coś pięknego.
Ale ni za tym, ni za tamtym, na bimbki czekamy… Znaczy ja czekam.
A teraz z drugiego kątka. Cały czas pod moim oknem palą się znicze. W sensie – pod moim oknem – widzę je ze swojego okna. Cały czas ktoś pamięta małego chłopczyka, który stracił życie w bezsensownym wypadku. Minęło już dużo czasu, ale jednak czyjeś ręce i czyjaś głowa nie pozwalają o tym wydarzeniu zapomnieć.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 90 lat od chwili, gdy na terenie lasku Czechówek na Janicach znaleziono grobowiec sprzed 4 tys. lat.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.