2022-04-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie jestem admiratorką ciepłych pór roku, ale zwyczajnie lubię, kiedy pojawiają się kawiarenki. No i właśnie się pojawiły.
Ciepła i ciepłych pór roku nie lubię od zawsze. Ale lubię, kiedy wiosną pojawiają się kawiarenki, kiedy można sobie usiąść i napić się soku jabłkowego na dworze. No i właśnie się pojawiały. Kawiarenki znaczy. I nawet ten niepiękny jednak Stary Rynek jakoś wyładniał. Bo w tym roku są aż trzy – na razie są aż trzy w jednej pierzei. Mam nadzieję, że za niedługo pojawią się dwie kolejne w drugiej pierzei.
Jest coś radosnego i w sumie ładnego w tym, że na dworze stoją zadbane ogródki, są schludne stoliki i ławy do nich. Od słońca ochraniają parasole. Mnie to zawsze napawało radością. Może dlatego, że kawiarenki od zawsze kojarzą mnie się z zachodem, z lepszym stylem życia. To było chyba pierwsze, co zobaczyłam tak naprawdę, kiedy pojechałam za granicę pierwszy raz. Ładne ogródki kawiarniane.
Nie twierdzę, że w naszym kraju czegoś takiego wcześniej nie było. Bo było – co prawda były to nieliczne miejsca, ale tak samo siermiężne, jak wszystko inne. Bo styl tamtych czasów, to jednak pokraka rzeczywistości faktycznej. Wszystko było wykrzywione i jakieś takie toporne.
A teraz z drugiego kątka. Ponoć miastu brakuje kasy na dokończenie inwestycji. I to całkiem sporej kasy. Nie chcę być wrednie złośliwa, ale może trzeba jednak bardziej umiejętnie dywersyfikować cele, bardziej umiejętnie określać to, co się chce uzyskać. No i bardziej przemyślanie jednak planować prace. Ja nie jestem admiratorką tego, co wyczyniło się w ostatnich latach w mieście. Uważam wiele inwestycji, zwłaszcza w miejską infrastrukturę za rzeczy nietrafione i zmarnowane przy tym pieniądze. I co dziwne, całkiem sporo ludzi myśli tak samo. Może zanim miasto będzie otwierać kolejne wielkie inwestycje, warto się pięć razy zastanowić, posłuchać specjalistów a nie tylko potakiewiczów i rozsądnie podchodzić do zastanej rzeczywistości. Czas, który do nas idzie, nie zapowiada się bowiem na łatwy i przyjemny.
Renata Ochwat
Ps. Dokładnie 73 lata temu rozpoczęła się Akcja Wisła. W jej ramach trafiło na ziemie zachodnie całkiem sporo Łemków przesiedlonych z południowego-wschodu. To była tragedia, bez żadnego sporu. Ale po latach nawet oni sami przyznają, że był to też skok cywilizacyjny. A my mamy za to ciekawych sąsiadów.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.