2022-04-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jeszcze chwileczka, jeszcze momencik, a majówka nam się rozkręci. Co prawda w tym roku w długim cieniu wojny u sąsiada, ale zawsze.
Tradycja każe świętować. Zatem do świąt mili przyjaciele. A serio, jest co świętować. Bo majowe święta to zawsze radość. Nawet ten pogardzany dziś, niesłusznie zresztą 1 Maja to jednak dzień radosny. Bo przecież robotnicy, ważny tryb gospodarki wyszli po swoje prawa i je zdobyli. Dziś oczywiście na ten dzień różni ludzie różnie patrzą, ale co tam. Wolne od pracy jest, trzeba się radować.
Na szczęście nie ma już pochodów, masowych „spontanicznych” manifestacji i innych takich, ale ja z dzieciństwa pamiętam, że się czekało na pochody pierwszomajowe. I jak padał deszcz, a zwykle padał, to dzieci były nieszczęśliwe. Trzeba było dopiero upływu wody w Warcie i czasu w kalendarzu, aby tak naprawdę zrozumieć, co owe masówki znaczyły.
Środowiska lewicowe są obecnie tak słabe, że nawet przestały się spotykać na swoich majówkach. No bo niby kto miałby się spotykać? Starzy towarzysze – idąc ich językiem – są już rzeczywiście starzy, młodych jak na lekarstwo, to i majówek nie ma. Młodzi – jeśli już mają świętować – to wybierają grilla, wyjazd gdzieś niedaleko lub całkiem daleko, spotkanie ze znajomymi, jakieś takie mocno nieformalne sposoby świętowania i całkowicie niepowiązane z kalendarzem. Liczy się wolny dzień, sekwencja wolnych dni, a nie znaczenie daty w kalendarzu.
Zatem majówkę czas zacząć. Każdemu, co mu miłe jest – lektury, muzyki, łazęgi po błotach nadwarciańskich, podróży na Bahama…. Niech się święci Majowa Jutrzenka!!!!
Renata Ochwat
Ps. Mija dziś 60 lat od premiery Mazepy Juliusza Słowackiego. Reżyserowała Irena Byrska. Spektakl wystawiany był 26 razy, także na festiwalu teatralnym we Wrocławiu, obejrzało go 8857 widzów. Jeden z dramatów Słowackiego, który nie jest najbardziej popularny, za to ciekawy. A Iwan Mazepa, jakby kto nie wiedział, wielkim atamanem kozackim był. Po tej stronie Donu….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.