2022-05-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Na pewno na parkowym stawie w centrum miasta pojawił się łabędź. I jak zwykle wygląda imponująco. A co z kasztanowcami?
Dziś zaczynają się matury. Kolejny rok nie sprzyja maturzystom. Bo pandemia, bo wojna u sąsiadów, bo milion i jedna przyczyna, które tylko rozpraszają. Choć ja nie zdaję matury, to i tak jakoś nie dane mi było się zainteresować, czy kasztanowce zakwitły. A przecież od zawsze i powszechnie wiadomo, że bez kasztanowców matura się nie liczy, albo liczy się tak trochę. Tak czy inaczej, powodzenia drodzy abiturienci. Właśnie zdajecie najważniejszy egzamin w życiu…. Powodzenia. Połamania piór, zawiązania języków w supełki i dawaj do przodu.
Całe szczęście, że pan Wojciech Dubaniewicz przysłał zdjęcia łabędzia w parkowym stawie, to choć można się pogapić na tego majestatycznego ptaka, który się tapla w kałuży. I tak wyglądają imponująco i tyle dobrze.
Majówka minęła jakoś tak bez większych emocji. Może dlatego, że jakoś nikt za bardzo nie miał nabożeństwa do świętowania. Przynajmniej w moim otoczeniu. Większość siedziała gdzieś po domach czy działkach, łapała słoneczną pogodę, odpoczywała po prostu.
Teraz przyjdzie znów trochę poczekać na wolne dni, bo zdaje się dopiero w czerwcu nastąpi taka sekwencja. Może już będzie inaczej, może nieco się wszystko uspokoi w Europie, więc będzie prościej złapać oddech.
I na koniec – przed nami Tydzień Bibliotek, kontynuacja niegdysiejszych majowych dni książki. Pamiętam jak się latało po różnych targach, żeby kupić coś fajnego, bo książka była wówczas rarytasem. Teraz każdy ma takie książki, jakie chce i nie musi wyrabiać sobie znajomości w księgarniach. Zatem miłego z książkami…
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.