2022-05-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie ma to, jak popatrzeć na miasto pokazywane przez ważny i ciekawy program. Przyznam, zdziwiłam się bardzo.
Mam tak, że czasem, rzadko, lubię sobie pogapić się na telewizję. I to na zasadzie chybił, trafił. Właśnie ostatnimi czasy ta zasada sprawił, że obejrzałam program z cyklu „Świat z góry”, a tam ni mniej, ni więcej, a o Lubuskiem było. Realizatorzy pokazali między innymi Łagów, Międzyrzecz, Skwierzynę i Gorzów oraz Słońsk i Kostrzyn, czyli taki mój mały prywatny kosmos.
Trzeba sprawiedliwie powiedzieć, że każdy, kto obaczył ten program musi, zwyczajnie musi mieć olbrzymie pragnienie, aby tu przyjechać. Bo wszystko ładne, ciekawe, intrygujące.
I tak, ja ze zdumieniem dowiedziałam się, że Skwierzynę pierwotnie lokował Przemysł II, choć nie ma na to żadnych dowodów. A jeśli chodzi o Gorzów – cytaty będą – miasto piękne, cudnie ulokowana nad Wartą, ma chyba najpiękniejsze bulwary nadwarciańskie w kraju, ciekawe zabytki, w tym odbudowaną po pożarze gotycką katedrę.
Ale trzeba uczciwie przyznać, że miasto widziane z góry robi naprawdę przyzwoite wrażenie. Ważne jest w tym wszystkim i to, że Lubuskie – w tym północna jego część – w końcu pojawiła się naprawdę ważnym i oglądanym programie telewizyjnym. I na tym polega pożytek oglądania czasami telewizji.
A teraz z drugiego kątka. Zaczął się nagrzewać deptak – Chrobrego. I wiem to wcale nie dlatego, że mnie się to miejsce nie podoba. Wiem to znajomej, która z przerażeniem w oczach mówiła o tym, że uderzyło ją ciepło, kiedy w nocy stała przy otwartym oknie. No cóż, przecież mieszkańcy prosili, żeby nie wykładać kamieniem całej ulicy.
Prosili…
Renata Ochwat
Bo tak naprawdę tylko to nam zostaje. Mamy bowiem wykluczenie komunikacyjne i białą plamę informacyjną.