2022-05-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już było tak pięknie. Już spokojnie, choć z podrzutem jeździły tu samochody. Aż dwa dni temu przyszło trzech panów z urządzonkiem i właśnie….
Stałam i gapiłam się w niemym zadumieniu. Przecież deptak jeszcze nie zdążył trafić oficjalnie do użycia, a tu już kolejny remont. Przyszło panów trzech z takim urządzonkiem i wydziabało dziurę. Ale to nie jedyne wydziabywanie dziur w czymś absolutnie nowy. Nie dalej, jak ze 20 metrów w kierunku na Piaski inna ekipa też wydziabywała dziurę w zupełnie nowej kamiennej okładzinie deptaku, który oficjalnie nie zdążył być odebrany. Ta praca była z kolei bardzo fascynująca w oglądaniu. Bo też panów było trzech, też mieli jakieś ustrojstwo, ale do tego butelkę z wodą, którą polewali pojawiającą się dziurę. Nie znam się na pracach budowlanych, więc zachodziłam w głowę, po co polewać wodą dziurę. Okazało się, że dziura wody nie potrzebuje, potrzebuje natomiast owo ustrojstwo do jej tworzenia.
A teraz serio. Za każdym razem to się dzieje, za każdym razem ledwo co coś się zrobi, natychmiast pojawia się inna ekipa i dawaj to w jakimś sensie niszczyć. Bo ktoś coś zapomniał? Bo trzeba jakiś kabel poprawić czy wręcz włożyć? Bo nagle okazuje się, że wypracowany próg wyrzuca autka w kosmos?
Zawsze się zastanawiam – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest to normą? Dlaczego nie można zrobić czegoś dobrze od początku do końca? Polska norma?
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.