2022-05-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
To było coś niezwykłego. Zasłabła starsza pani i cały tłum ludzi, znaczy kilka osób rzuciło się do pomocy. To budujące. Nawet bardzo.
Wlekłam się do domu, bo pogoda przygięła mnie do ziemi. I nagle zobaczyłam, jak nieco starsza ode mnie kobieta potyka się na nierównym chodniku i upada. Natychmiast do pomocy ruszyły dwie panie. Pomogły poszkodowanej wstać, trochę wsparły. Ale mało tego. Po chwili zatrzymał się samochód i ludzie w nim zaproponowali podwózkę, poszkodowana pani nie bardzo chciała, bo mieszkała po drugiej stronie Kwadratu, ale uprzejmi ludzie stwierdzili, że podwiozą.
Patrzyłam ze zdumieniem, bo takie obrazki wcale nie są na porządku dziennym. To jednak jest niezwykłe, że przy znieczulicy, chuligaństwie i tumiwisizmie jednak cały czas znajdują się ludzie, którzy potrafią bezinteresownie ruszyć do pomocy. Po prostu i tyle. Nawet nie chcą słuchać podziękowań. Może teraz wajcha zachowań społecznych odegnie się w tę stronę? Oby.
A teraz z drugiego kątka. Mija dokładnie 12 lat od chwili, gdy Rada Miasta w Gorzowie powołała Centrum Edukacji Artystycznej – Filharmonia Gorzowska. I mamy obecnie instytucję marzenie – słyszę to od ludzi, którzy tu przyjeżdżają czy do pracy przy koncertach, w tym od wybitnych śpiewaków czy dyrygentów, ale i od tych, którzy na koncerty przyjeżdżają. Poza tym przypomnę tylko, że o Filharmonii marzyło mnóstwo ludzi i kiedy w końcu powstała, zwyczajne się cieszyli i cieszą. Bo tak samo była i jest potrzebna, jak inne miejsca, które świadczą usługi publiczne. Jest w mieście miejsce na sport, ale i na kulturę też i to w tym najwyższym wydaniu.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.