2022-05-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Czy to inflacja, czy to wojna w Ukrainie? W każdym razie coś powoduje, że gorzowianie, ale i nie tylko raczej siedzą w domach.
Coś się ewidentnie zacina w działaniu. Zacina się w handlu, zacina w kulturze, zacina wszędzie. Mam na myśli to, że ludzieńki przestają. Przestają dokonywać dużych zakupów, przestają wychodzić z domów, przestają chodzić na imprezy czy do instytucji kultury.
Zrobiłam sobie na te okazję taki króciutki teścik. Popytałam tam i ówdzie, pogadałam z różnymi ludźmi i wyszło mi coś oto takiego.
Coraz mniejszym powodzeniem cieszą się knajpki i bary inne niż pizzerie czy jakieś takie nieskomplikowane restauracyjki z prostym i niedrogim (?) jedzeniem. Coraz mniej ludzi zagląda natomiast do takich miejsc, gdzie można posiedzieć, napić się drinka czy soku. I to zaczyna być coraz bardziej zauważalne.
Mało tego, coraz mniej ludzi zagląda do instytucji kultury, za wyjątkiem jakichś darmowych iwentów. Podobnie jest z zakupami. Okazuje się, że pęczek zielonych czy białych szparagów za 12,50 zł jest luksusem.
Zacina się nam rzeczywistość. Pytanie tylko, co na to zacięcie wpływa. Czy to galopująca inflacja i alarmistyczne informacje płynące z mediów, czy też może wojna w Ukrainie i ogólny nieciekawy światowy trend z tym związany? Myślę, że chyba nie ma dziś mądrego, który by te Wpływy jakoś powiązał i wyjaśnił oraz coś z tym zrobił. Tak czy siak, ludzieńki wolą pojechać na nieskomplikowanego grilla na działce niż pójść do kina….
I z drugiego kątka. UwagA na: czarne koty, puste kubki, rozstawione drabiny, zakonnice… Przecież dziś jest 13 dzień miesiąca. Ja tam wierząca w nic jestem, ale przesądna jak najbardziej ;-)
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 25 lat od chwili, gdy wojewodowie – gorzowski Zbigniew Faliński i zielonogórski Marian Eckert podpisali porozumienie o współpracy pomiędzy dwoma województwami m.in. w dziedzinie polityki transgranicznej i międzyregionalnej, w sporcie, kulturze i turystyce. I co? I nic z tego nie zostało poza kawałkiem zapisanego papieru, którego zresztą szkoda i na to….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.