2022-05-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
To był kolejny, przerażająco zły dzień dla kultury Gorzowa. Na Niebieskie Łąki przeniosło się dwoje wspaniałych ludzi. Ale i kultura światowa poniosła ogromną stratę.
To już drugi taki dzień, kiedy złośliwiec zamienia się w żałobną kartę. Ale jakoś bardzo mocno trudno przejść obok, kiedy dochodzą takie informacje. Pierwsza była taka, że odszedł Artur Mazurkiewicz. Przez całe swoje życie pracował w Teatrze Osterwy. Był tak zwanym technicznym, ale grywał też jako statysta. Znałam go bardzo długo, bo też miał korzenie w Miasteczku. Byliśmy poza tym równolatkami. Są tacy ludzie, którzy odciskają się w miejscach, w których przychodzi im żyć. Takim kimś był właśnie Artur. Teatr i rodzina to były jego dwa mikroświaty, a jednocześnie makroświaty. Nie było nic ważniejszego. Od czasu do czasu widywaliśmy się w teatrze, albo gdzieś w mieście. Była chwila na żart, na rozmowę. Nie wiedziałam, że Artur jest chory. Aż tak bardzo chory. I dlatego informacja o jego śmierci była dla mnie szokiem.
A kilka godzin później przyszła informacja, że na Niebieskie Łąki przeniosła się pani Anna Korneluk, nauczycielka muzyki, dokładnie gitarzystka. Uczyła w Szkole Muzycznej I i II stopnia przy ul. Chrobrego. To też było coś na kształt szoku, choć wiedziałam, że pani Ania walczy. Była znakomitą nauczycielką, wychowała wielu, którzy do dziś mówią o niej tylko ciepło. Była moją znajomą, z którą przy okazjach wymieniałyśmy po kilka zdań. A to o muzyce, a to o wydarzeniach w mieście, a to o kondycji, albo raczej niekondycji szkoły, czy wreszcie o podróżach. To też wielka strata dla muzycznego środowiska Gorzowa, środowiska szkoły.
Doprawdy niedobry to był dzień, bardzo niedobry.
Także dla kultury światowej, bo na Niebieską Scenę przeniósł się człowiek legenda – Vangelis, grecki kompozytor, który na zawsze w historii muzyki zapisał się oscarową kompozycją Rydwany Ognia. Niebieski ptak, genialny samouk, Dziecko Afrodyty.
Ja wiem, że to naturalne, że – idąc za Horacym – dla każdego z nas ta sama noc, ale naprawdę trudno jest w jednym dniu usłyszeć takie wieści, takie niedobre wieści.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 60 lat od chwili, gdy Teatr Osterwy wystąpił na III Festiwalu Teatralnym we Wrocławiu z dwiema sztukami: ,,Uciekła mi przepióreczka” Stefana Żeromskiego i ,,Mazepa” Juliusza Słowackiego. Teatr zdobył III nagrodę ufundowaną przez miesięcznik „Odra” za najlepiej zagrane sztuki polskie. Dyrektor i reżyser Irena Byrska (1901-1997) dostała nagrodę indywidualną za reżyserię, a Barbara Bargiełowska (1934-2019) wyróżnienie za rolę Smoguniowej.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.