Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2025

Trzeba zadbać bardzo mocno o interes miasta

2022-06-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Dawna siedziba Archiwum poszła w prywatne ręce. Bardzo dobra informacja. Teraz tylko trzeba zadbać, aby nie podzieliła losu obecnie najsłynniejszej gorzowskiej rudery.

medium_news_header_33864.jpg

Dawna siedziba Archiwum Państwowego to niezwykły budynek i posadowiony w niezwykłym miejscu. Od 2013 roku stał pusty, teraz nowy nabywca dopełnia formalności na przebudowę pod mieszkania. Powiem tak – jasne, jak najbardziej. Pod kilkoma wszakże warunkami. Po pierwsze – absolutny zakaz zmiany elewacji zewnętrznych. Po drugie ścisłe zapisy mówiące o tym, jak ma przebiegać przebudowa, kiedy ma się zakończyć oraz jakie kary powinny czekać inwestora, jeśli tego wszystkiego nie dotrzyma. Dlaczego? Ano dlatego, że może być z tym budynkiem tak, jak z najsłynniejszą gorzowską ruderą, niegdyś pyszną i piękną oraz wpisaną na listę zabytków (osobny wpis) kamienicą przy ul. Łokietka 17. Napisałam już milion razy, że każdemu, kto się przyczynił do takiego stanu tego budynku, winna być wymierzona sroga, bardzo sroga kara. Co oczywiście było i jest wołaniem na puszczy.

Dlatego tak bardzo trzeba zadbać, aby urokliwy, choć rzeczywiście trudny do adaptacji budynek przy Grottgera nie podzielił losu właśnie tej kamienicy, która już chyba nadaje się tylko do wyburzenia. Aczkolwiek nawet niespecjaliści budowlani wiedzą, że tego akurat zrobić nie można.

A była siedziba archiwum, jeśli wszystko się uda, ma szansę stać się jedną z najfajniejszych miejscówek do mieszkania w mieście. Trzymam za tym kciuki, ale bardziej trzymam kciuki za tym, że tym razem magistrat zadba o interes miasta. Wizerunkowy czy jakikolwiek, ale nie będzie trzeba miliony razy pisać – a nie mówiłam?

A teraz z drugiego kątka. Spadło trochę deszczu – w skali potrzeb, tyle, co kot napłakał, ale od razu do pracy ruszyli kosiarze. Ile można prosić, ile apelować, żeby zostawić zielsko w spokoju??? Ile można przypominać, że wilgoć zatrzymują łąki kwietne i inne podobne, a nie wystrzyżona niemal do goła trawa? I proszę o to nie tylko ja. Mnóstwo ludzi widzi głupie i szkodliwe działania. Co po żółtym i wypalonym trawniku? Po co tak oszpecać miasto? Szłam sobie ostatnio obok mojej pracy i widziałam, jak jakiś facet z elektrycznymi nożycami tnie kwitnący żywopłocik przy Szkole Podstawowej nr 17. Obok stały małe dzieci i prosiły – niech pan nie tnie kwiatków….. Mnie się zrobiło żal maluchów. Ale facet z piłą był głuchy. Może w końcu w magistracie ktoś to usłyszy….

Renata Ochwat

Ps. Mija 15 lat od chwili udostępnienia do ruchu nowej drogi przez Park Kopernika. Też wówczas było mnóstwo protestów, których nikt nie słuchał. Dziś wiadomo, że hekatomba drzew i powtórne naruszenie największego ewangelickiego cmentarza było niepotrzebne.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x