2022-06-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Dwie duże dziecięce imprezy o tym samym czasie przekonały mnie, że znów trzeba wrócić do dyskusji o kalendarzu miejskich imprez.
W niedzielę dwie duże i bardzo atrakcyjne imprezy dla dzieci odbywały się w tym samym czasie. Mam na myśli koncert w Filharmonii oraz spektakl „Piękna i Bestia” u Osterwy. Obie zaczynały się o tej samej godzinie i obie musiały się podzielić tą samą publicznością. Nie wiem, jak w Teatrze, ale FG nie mogła narzekać na brak widzów, choć w ubiegłych latach na tych koncertach było więcej publiczności.
No i właśnie od publiczności, a potem jeszcze od kilku innych ludzi usłyszałam, że jaka szkoda. Bo to jednak małe miasto jest, bo by się chciało być tu i tu. I to publiczność przypomniała mi, że przecież Teatr w niedzielę grywał już o różnych godzinach – jak o 16.00 czy 17.00, a FG jednak ma stałą godzinę, czyli 12.00.
Nie chcę tu występować jako wszystkowiedząca, ale od lat mówi się o tym, że trzeba coś z tym fantem zrobić. Może warto więc znów się zastanowić i jednak usiąść do tworzenia kalendarza. Bo zwyczajnie szkoda czasu, atłasu oraz sił i środków w sytuacji, kiedy ma się jedną publiczność. Może warto, aby dyrekcje instytucji jednak patrzyły na swoje kalendarze. W tym przypadku to jednak Teatr, bo kalendarz FG znany jest od początku sezonu.
Teraz akurat sezon się kończy, więc jest znakomity czas, aby może pomyśleć o czymś w rodzaju koordynacji wydarzeń. Nie chodzi o to, aby ręcznie kulturą sterować, ale aby jednak trochę ze sobą dyskutować, kiedy pojawiają się takie ciekawe wydarzenia, jak właśnie dobry spektakl czy też wielki koncert.
Renata Ochwat
Ps. Mijają dokładnie 52 lata od chwili, gdy ostatnim 32 absolwentom Państwowego Liceum Pedagogicznego im. Adama Mickiewicza wręczono świadectwa maturalne. I jaka szkoda….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.