2022-06-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Pojawił się nagle. Muralo-tablica poświęcona Anieli Widerze, zwanej przez wszystkich panią Anią. I bardzo dobrze się stało.
Nagle i niespodziewanie jest. Tablica dedykowana długoletniej właścicielce Letniej, miejsca tyle kultowego, co kiczowatego, na pewno jedynej takiej knajpie w kosmosie. Pani Ania, jak ją wszyscy nazywali, prowadziła Letnią żelazną ręką w jedwabnej rękawiczce. Nawet największe wygibusy się jej słuchały. Nie musiał nic robić, wystarczyło, że popatrzyła. Kiedy zaczęła mówić o tym, że sprzedaje Letnią, bo chciałaby poodpoczywać, nikt za bardzo nie uwierzył. Ale jednak sprzedała knajpę i niestety, nie było jej dane odpoczywać zbyt długo. Okropna choroba pożarła ją bardzo szybko, wręcz błyskawicznie.
Nowy właściciel niewiele zmienił w Letniej. Cały czas ma ten zwodniczy urok PRL, który jednych cały czas uwodzi, innych odstręcza. Ale Letnia cały czas jest, cały czas trwa i cały czas ma ten sznyt i charakter nadany przez panią Anię.
Dlatego ten mural, ta tablica pasuje tu znakomicie. Nawet jej kiczowaty, zamierzony artystycznie wymiar też tu pasuje. Inna tablica, w innym klimacie byłaby nie na miejscu.
Gratulacje się należą obecnym właścicielom Letniej właśnie za taki gest. Gratulacje też artystkom, Ewie Kozubal i Ewie Bone – tandemowi artystycznemu odpowiedzialnemu za między innymi rzeźbę Janusza na Bulwarze wschodnim.
A kto nie był i nie wiedział, niech w te dyrdy leci i podziwia.
Renata Ochwat
Ps. Gdyby dr Mirosława Kołakowska-Kiełbasiewicz, zwana przez znajomych Mirą żyła, właśnie dziś kończyłaby 80 lat. Niestety, dziewięć lat temu padła ofiarą mordercy. To było okropne, bo nikt nie zasługuje na taką śmierć. Pani doktor to był bardzo fajny człowiek…
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.