2022-07-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i znów się mleko rozlało. Tym razem chodzi o nieobyczajne zachowanie gorzowian podczas imprez plenerowych.
Głos zabrał Augustyn Wiernicki, szef Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna, jeden z liczących się obywateli miasta. Zabrał i choć ja się rzadko z nim zgadzam, tym razem jednak zgadzam się w 100 procent. Chodzi o to, że jak się dzieją imprezy w mieście, imprezy plenerowe, to dochodzi do nieobyczajnych zachowań. Pan Augustyn zauważył i zaakcentował to, że widział i widuje gorzowian sikających pod katedrą. Jego słowa potwierdził ksiądz proboszcz. No i zrobiła się z lekka awantura, a właściwie rozpętuje się dyskusja.
Szkoda znów, że władze miasta zobaczyły problem dopiero jak głos zabrał obywatel z potężnymi zasługami dla miasta. Szkoda, że jakoś wcześniej nikt nie zechciał zobaczyć podobnych zachowań lub też usłyszeć o takowych. A przecież nie raz i nie jedna osoba mówiła o chamskich i nieobyczajnych postawach.
Generalnie bowiem działa zasada – jest impreza, jest fun, jest alkohol – to właśnie tak to działa. Podobne zachowania zobaczyć można na każdej plenerówce, mało tego, w całej przestrzeni publicznej.
Pytanie tylko, jak sobie radzić z takimi zachowaniami. Wzór – Przystanek Woodstock z jego tysiącem TOI TOI na całej imprezie. Ale wyobrażacie sobie państwo ciąg TOI TOI przy katedrze? Ja sobie wyobrażam, choć to widok z Koziej Wólki by był a nie z miasta, które lubi o sobie myśleć, że jest wielkie, piękne i ważne. Ale wyobrażam sobie też chór oburzonych gorzowian i słusznie zresztą, bo kto stawia plastikowe kible w reprezentacyjnym centrum miasta? To tak jakby na koronkowej antwerpskiej starówce też postawić takie budy.
Skoro nie ma wystarczającej liczby dostępnych toalet, to znaczy, że miejsce na plenerowe imprezy jest nietrafione i trzeba pomyśleć o zmianie lokalizacji. Wiedzą to wszyscy profesjonaliści zajmujący się organizacją imprez pod chmurką. U nas niestety, działa populizm i tak to wychodzi.
Ma w milionie procent rację pan Augustyn Wiernicki, który mówi o tym, że tak być nie powinno. Ano nie powinno. I może sobie wrócić z urlopu pani dyrektor MCK, może sobie pójść na rekonesans cały wydział kultury wraz z jakimś wydziałem organizacyjnym, ale to nic nie zmieni. Zmiana może być tylko jedna – rząd TOI TOI i lepsza służba porządkowa. Ale czy chodzi w plenerach o to, aby paradny plac miasta ozdabiać plastikowymi kiblami?
Ciekawe, jak to się zakończy…. Z dużą radością czekam na dyskusję.
Renata Ochwat
Ps. Mija 90 lat od chwili, gdy około 15.00 nad Polichnem przeszła ciężka burza. Jeden z piorunów trafił w drewnianą, krytą gontem wieżę kościoła. Szczęściem rzęsisty deszcz ugasił ogień, a straż pożarna z Gorzowa usunęła resztki szczytu wieży.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.