2022-07-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Kiedy niemal pół wieku temu otwierano dworzec PKS, miasto puchło z dumy. Teraz z zażenowaniem patrzy na to, co zostało. Niedługo nie będzie już nic.
Już wiadomo. Dworzec PKS idzie chyba do rozbiórki. Zapadła bowiem decyzja o jego zamknięciu. To i tak było odciągnięte w czasie, bo PKS pasażerskiego z regularnymi liniami już od dawna nie ma. Gwoździem do trumny przewozów tej firmy, mam na myśli regularne, rozkładowe linie, była zaraza. Z dnia na dzień PKS przestał świadczyć usługi, bo nie było kogo wozić. Choć i przed zarazą też był problem, bo liczba pasażerów na wszystkich liniach systematycznie się zmniejszała. Wiem, bo jestem praktykiem i korzystałam w miarę regularnie z usług akurat tego przewoźnika.
Kończy się znów pewien etap. Bo kiedyś usługi przewozowe PKS były jednym z krwioobiegów komunikacyjnych regionu. Potem widać było, jak systematycznie ów krwioobieg się kurczy, maleje, jak staje się nieważny, choć to było tylko złudzenie i nadal złudzeniem jest. Nie wszyscy mają własne samochody, nie wszędzie docierają pociągi. Pomóc PKS miało państwo z jego szumnymi zapowiedziami – autobus w każdej gminie. I znów poza gadaniem nic nie zostało. Bo ani PKS-ów w skali kraju nie ma, ani autobusów w każdej wsi i gminie też nie ma.
Wracając do miasta na siedmiu wzgórkach – zostanie pociąg, który też się jakoś degraduje, bo nikomu nie zależy za bardzo, aby to były sprawne i dostosowane do rzeczywistych potrzeb podróżnych połączenia oraz zostają prywatne linie autobusowe. Ale te mają podstawową słabość – jest ich bardzo mało, jeżdżą tylko w dni pracujące i generalnie w czasie roku szkolnego.
Jak PKS albo ktoś, kto kupi ten rozpadający się i zaniedbany budynek, dokona jego rozbiórki, a najpewniej tak się stanie, to zakończy pewien rozdział w życiu miasta. Zobaczymy, co się w to miejsce urodzi.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mijają dokładnie 63 lata od chwili, gdy w Gorzowie zanotowano 37,5 st. ciepła, najwyższą temperaturę w historii miasta. No cóż…..
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.