2022-07-18, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Warto, bo takie myki zwyczajnie ułatwiają życie. Roślinom ułatwiają, bo ludziom niekoniecznie.
Na początku słówko wyjaśnienia. Piątkowy złośliwiec poszedł na Berdyczów. Dokładnie. Poszedł gdzieś, Bogi jedne wiedzą gdzie, a ja sobie pojechałam do Berlina, więc nawet pojęcia nie miałam, że coś takiego się wydarzyło. Zatem przepraszam i dlatego złośliwca nie było, jest za to dziś.
A dziś będzie o tym, że można właśnie tak zadbać o nowo posadzone drzewka. Właśnie tak. Jakby kto nie rozpoznał, to są młode dęby. Każdy z nich, a widziałam tam ich mnóstwo jest zapakowany w taki worek – przede wszystkim chodzi o dostarczanie wilgoci potrzebnej nowym roślinom. Gdzie tak się traktuje roślinki – ano w parku naukowym imienia Alberta Einsteina w Poczdamie.
Poza tym zostawia się zielone tam, gdzie ono rośnie – w pasach jezdni, przy chodnikach, na niedużych skwerkach i w każdym możliwe miejscu. Nawet w królewskich ogrodach w kompleksie Sans Souci i Nowych Ogrodach, miejscach pysznych i zadbanych jak mało co, Niemcy odeszli od koszenia trawników, bo niekoszona trawa zatrzymuje wilgoć.
Milion razy pisałam o tym, że trzeba zadbać o zielsko. Jak można, podpowiadają przykłady u sąsiadów. Wcale nie trzeba jechać do Porto w Hiszpanii czy bóg wie gdzie. Wystarczy tam.
A teraz z drugiego kątka. Coraz więcej mieszkańców skarży się na Wartownię. Wszyscy wiedzieli, że tak będzie. Tylko przypomnę, że w cywilizowanym świecie wszelka aktywność na powietrzu kończy się około 22.00 i nie ma że boli. Chyba, że jest to działalność taka, jak na Przystankach Woodstock. Miejsce odsunięte od ludzkich siedzib na tyle, że głośna muzyka nie przeszkadza. I myślę, że dobrze by było, żeby miasto jednak pomyślało o mieszkańcach. Ja rozumiem, że każdy ma prawo do zabawy. Ale przed prawem do zabawy jest przede wszystkim prawo do bezpiecznego i spokojnego mieszkania.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 14 lat od chwili, gdy fundatorzy odsłonili pomnik Pawła Zacharka, legendowego przewoźnika przez Wartę. I co? Tradycyjnie, rzeźba została okradziona, bo to taki gorzowski styl…
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.