2022-08-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Patrzę codziennie na remont narożnej kamienicy przy ul. 30 Stycznia i Dąbrowskiego. Zastanawiam się cały czas, co z tego ostatecznie się wyłoni.
Fakt, długo ta kamienica czekała na uśmiech losu i ratunek. No i w końcu nadszedł. Co prawda, dramatycznie to wyglądało na początku, bo inwestor się obrażał, wycofywał. Ale ostatecznie remont ruszył. Patrzyłam z niejakim przerażeniem, jak znika dach, jak zmieniane są wielkości otworów okiennych, ale zwyczajnie nie zauważyłam, że znikły ozdoby. A akurat one były w całkiem niezłym stanie i to one decydowały o tym, że to był jeden z piękniejszych budynków w tym kawałku miasta.
Uczciwie przyznaję, że nie wiem, czy ocalały, nie wiem, czy coś się im stało, po prostu się zastanawiam, czy wrócą. Przecież mamy do czynienia z budynkiem w kwartale miasta wpisanym do rejestru zabytków, zatem inwestor musiał dostać zgodę na remont właśnie od konserwatora. A jak znam konserwatorów, to chyba musiałby on oszaleć, żeby się zgodzić na likwidację takich elewacji.
Zatem mam nadzieję, że te piękne ornamenty wrócą. Mam nadzieję. Co wyjdzie, zobaczymy.
A skoro przy budynkach jestem, to późno, bo późno, ale skonstatowałam, że budynek po dawnym browarze braci Gross, czyli budynek stojący przy ul. Wybickiego, wyremontowany w pewien sposób, idzie na sprzedaż. I tak się chyba kończą burzliwe losy tego obiektu. Najpierw trwała wojna o zagospodarowanie, musiała się władza zmienić, aby w końcu osiągnąć kompromis i ruszył długo zapowiadany remont. No i coś się zatrzymało. Szkoda, bo to całkiem ładnie zaczęło wyglądać.
Renata Ochwat
Ps. Mija 115 lat od chwili, gdy otwarto aptekę „Pod Lwami” przy ul. Krzywoustego 4a, dziś najstarszą dziś aptekę w mieście. Szkoda, że zatarto ślady starej apteki i dziś wygląda ona jak każda inna.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.