2022-08-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Ktoś zatruł rzekę. Ktoś inny bredzi na okrągło, że doszło do przyduchy, albo innego powodu śnięcia ryb. Ktoś, kto to zrobił, winien się w piekle smażyć.
Rzadko wychylam się poza opłotki kurnika, ale tym razem trzeba. Ze ściśniętym sercem patrzę na obrazki zatrutej przez CZŁOWIEKA Odry. Jeżdżę tam często, do Kostrzyna, do Słubic, bo często Odrę przekraczam. Bol mnie to, co jakaś bezrozumna istota przez przypadek tylko zwana człowiekiem, uczyniła rzece, i to w czasie, kiedy pogłębia się susza, kiedy o każda kroplę wody trzeba dbać, kiedy naprawdę grozi nam śmierć z braku wody właśnie.
Któryś z naukowców określił człowieka mianem – drapieżne zwierzę, które nie myśli o sobie w taki sposób. Kolejny raz weryfikują się słowa uczonych. Weryfikują w sensie pozytywnym.
Nie wierzę, że nie było to naumyślne działanie. Podobnie jak z wyrzucaniem śmieci na Murawy Gorzowskie, podobnie jak z pacianiem po murach świeżo wyremontowanych kamienic, podobnie jak ze wszystkim, co człowiek robi. A robi ostatnio tylko źle.
Źle się czuję z wiedzą o zatrutej rzece, źle się czuję z myśleniem o ludziach, którzy to zrobili. I powtórzę, temu, kto to zrobił, życzę wszelakich mąk piekielnych. Bo żadna kara w doczesnym świecie nie będzie adekwatna. A zresztą, ja nie wierzę, że bredzącym okrągłe słowa urzędnikom uda się namierzyć tego straszliwego truciciela.
Renata Ochwat
Ps. Mijają dokładnie 23 lata od chwili, gdy nad częścią Zakanala w Gorzowie przeszła wieczorem niszcząca nawałnica; zerwał się wiatr o szybkości 16 m na sekundę i w ciągu 12 minut spadło 10 l wody na 1 metr kwadratowy. Czegoś takiego nam wszystkim teraz brakuje. Takiej ilości wody….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.