2022-08-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miejska partyzantka ekologiczna już zaczyna działać. Wcześniej niż zwykle, bo takie są potrzeby czasu.
Szalona pogoda sprawiła, że szybciej zaczęły dojrzewać albo raczej zasuszać się owoce rosnące w miejskich przestrzeniach. Mam na myśli rajskie jabłuszka, śliwowiśnie i mnóstwo podobnych owoców. Bo może mało kto wie, ale w mieście ocalało trochę drzew, które owocują i których owoce zbiera miejska partyzantka. Co prawda, w tym roku ludzie musieli ruszyć po zbiory wcześniej, ale już żartują, że to pewno ostatni taki sezon, kiedy rajskie jabłuszka sobie jeszcze wiszą. Ponury to żart, ale zaczyna coraz bardziej być prawdopodobny.
Sierpień w mieście to właśnie owocujące drzewa, to pierwsze szkolne zakupy, to czas przedzimowy. Co prawda, w tym roku mówić o jakimkolwiek utrwalonym czasie raczej nie można, bo nic nie jest pewne ani choćby w części przewidywalne.
Jak choćby ów rozbabrany chodnik przy ul. Drzymały. Okazuje się, że jego remont, a właściwie rozgrzebane prace i ich pozostawienie nie podobają się nie tylko mnie, ale znacznej liczbie innych gorzowian. A wiem to z mediów społecznościowych oraz z informacji, jakie do mnie spływają. I co się nie podoba? Ano to, co i mnie. Zastąpienie kamiennych płyt betonowym badziewiem, wywiezienie bazaltowej kostki nie wiadomo gdzie i generalnie zacieranie charakterystycznych miejsc i ich unifikacja.
Gorzowianie zaczynają nieprzyjemnie komentować takie inwestycje, a to nigdy nie jest dobry znak. Mówią coraz wyraźniej i głośniej, że brak zieleni w centrum, że zamiast inwestować w kolejne dziwne rzeczy, należy zadbać o drzewa, które w ciężkich czasach trzeba podlewać. Mają dość betonu. Ja też to mówię, ale jeśli chór niezadowolonych rośnie, a rośnie, to ktoś się powinien zastanowić.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 21 lat od dnie, gdy o godz. 20.00 nad Gorzowem rozpętała się nawałnica, w czasie której w ciągu 45 minut spadło ponad 20 l wody na m kwadratowy. Nieustannie piszę o wodzie, bo mam nadzieję, że ją zaczaruję i przybędzie.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.