Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

I znów przyszedł Armagedon, i na pewno będą następne

2022-09-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Przykrym jest ciągle pisać – retencja, mała retencja, przywracanie terenów zielonych, zdejmowanie betonu ze wszystkiego. Przykrym, bo w pewnym momencie najczarniejsze scenariusze się sprawdzają.

medium_news_header_34681.jpg

Wielu gorzowian na teksty o zieleni w mieście reaguje w taki oto sposób – miasto to nie las, nie podoba się, to się wyprowadźcie na wieś, drzewa w mieście to tylko spadające liście i s… ptaki, zieleń to niewygoda. I właśnie ta ekipa, która tak była za tym, co nam urządzono w centrum miasta, chyba najgłośniej płakała po wczorajszym katastrofalnym deszczu i burzy.

Okropnym jest w takiej sytuacji mówić – a nie mówiłam, a nie mówiliśmy. Ale dokładnie do tego właśnie się sprowadza podsumowanie – bo gdyby jednak mądra polityka zrównoważonego rozwoju miasta, gdzie już z 15 lat temu akcent powinien być postawiony na zieleń, miejskie kanały i rowki odpływowe, gdzie mówi się stanowcze nie niszczeniu trawników, wycinaniu drzew, poszerzaniu ulic kosztem zieleni właśnie, gdzie sadzi się drzewa i krzewy produkujące tlen, gdzie dba się o każda traweczkę i każdy skrawek wolnej przestrzeni, to nie byłoby tego, co wydarzyło się wczoraj. A przynajmniej nie w takim rozmiarze.

Nie ma małej retencji, jest za to betonowanie przestrzeni. Nie ma dbałości o zieleń, jest tworzenie kolejnych jezdni, kolejnych parkingów, budowa kolejnych budynków różnej użyteczności w miejscach zielonych. Nie mówię, że to przypadłość tylko Gorzowa. Wystarczy pojechać do Miasteczka na S i też się idzie przestraszyć. A jak już popatrzeć na takie Kielce czy inne Targi, to rozpacz.

Durna moda na betonowanie wszystkiego, jak się tylko da lub nie da, przyszła nie wiadomo skąd. Przyszła i zdemolowała przestrzenie wsi i miast. I doprowadziła do tego, że każdy większy deszcz staje się swego rodzaju klęską. A już coś takiego, co spadło na Gorzów wczoraj, powoduje, że mamy do czynienia z małym końcem świata. I o ile władza się nie opamięta i nie odejdzie od tej durnej mody, każda władza, nie tylko ta gorzowska, to z takimi końcami świata będziemy mieli do czynienia coraz częściej. Ale ja i tak wiem, że mój i nie tylko mój głos w tej sprawie to jak grochem o ścianę. Nikt nie usłyszy, a już żeby się przejął, to mowy nie ma.

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 65 lat od chwili, gdy willowy park przy gorzowskim muzeum, willi Gustawa Schroedera, otwarto po uporządkowaniu jako ogród botaniczny, w którym wytyczono ścieżki dydaktyczne wśród rzadkich i atrakcyjnych okazów drzew.

Fot. Lubuski Urząd Wojewódzki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x