2022-09-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jak się popełnia błędy, trzeba się do nich przyznawać. Tak się stało z mostem na Warcie w Santoku, który w istocie jest na Noteci.
Całe swoje życie jestem związana z Wartą. Urodziłam się w mieście nad Wartą, przez lata widziałam ją z okna mojej kuchni, studiowałam w mieście nad Wartą, teraz też mieszkam w mieście nad Wartą. Najdłuższe rozstanie z rzeką zaliczyłam lata temu, kiedy na pół roku wywiało mnie do USA. Jakoś tak mam, że muszę ją widzieć, zresztą mówię o niej – nasza Warcia kochana. Może też dlatego wszędzie widzę mosty na Warcie. Tak też się stało i tym mostem na Noteci w Santoku. Za durny błąd wynikający z przekonania o wyższości Warty nad innymi rzekami zwyczajnie i pokornie przepraszam.
I od razu przyznaję się, że kiedyś, kiedy prowadziłam wycieczkę po okolicach Santoka, to też bajdurzyłam o Warcie, choć szliśmy brzegiem Noteci właśnie.
Warta ma dla mnie ogromny walor sentymentalny. Dlatego drażnią mnie wędkarze stale zaśmiecający jej brzegi. Drażnią mnie tak zwane Wody Polskie, które nakazały wygolenie jej brzegów ze starych drzew i na tym tylko skończyło się dbanie o dobrostan rzeki. Zresztą może lepiej, żeby owe Wody Polskie do polskich wód, w tym do rzek właśnie się nie dotykały. Niech sobie tam siedzą w tych swoich biurach i nic nie robią, a już inni zadbają o rzeki, rzeczułki, jeziora i inne akweny.
Jeśli chodzi o Wartę jeszcze, to cały czas w mojej głowie rozbrzmiewają słowa wypowiedziane przez pastora Urlicha Lucka w gorzowskiej katedrze z okazji 750-lecia miasta. Powiedział między innymi – jestem ochrzczony wodą z Warty….
Rzeka moja ma nawet swoją biografię sporządzoną ręką Zbigniewa Czarnucha z Witnicy, swój obraz w sztuce w pracach Ernsta Henselera, za chwilę wyjdzie kolejna książka odnosząca się do Warty właśnie. Taka to bowiem niepospolita rzeka jest.
A jak się weźmie pod uwagę i to, że nad Wartą leży najważniejszy baliwat joannicki oraz twierdza Fryderyka II, to szczęście jest jeszcze bardziej pełne. Bez Warty życie byłoby bez sensu. Po prostu.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 114 lat od rozpoczęcia budowy kanalizacji na gorzowskim Zawarciu. Mało to i dużo czasu.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.