2022-10-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zakończył się Festiwal Muzyki Współczesnej w Filharmonii. I zapewne przejdzie do historii zarówno miasta, jak i dziejów kultury polskiej.
Już wiele razy pisałam, że ma miasto znak firmowy, wyraźny nośnik kulturowy, jakim jest Filharmonia Gorzowska. Kolejny raz się to potwierdziło podczas zakończonego właśnie IX Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara. Bo było coś dla dużych i dla małych i to jak było. Bo kota Kilara w FG szukało w specjalnej grze edukacyjnej ponad 150 małych i przyszłych melomanów. Były nawet dzieci z Ukrainy i pięknie sobie dawały radę w trudnej dla nich materii. Koncert familijny to była niezwykła opowieść i walka między starym a nowym, klasycznym i modern, zakończona oczywiście pełną zgodą.
Jeśli chodzi o dorosłych – to muzyka przestrzenna, to kompozycje współczesnych kompozytorów, ale przede wszystkim pierwsze w historii kultury polskiej wykonanie muzyki Artura Malawskiego do filmu Robinson Polski – filmu, którego nie ma i wydawało się, że muzyki też nie ma, a potem kompozycji Romana Palestra do filmu Miasto Nieujarzmione – filmu mocno pokrzywdzonego, do którego też wydawałoby się, że partytury nie ma. A tu, masz, niespodzianka.
Mało tego, właśnie w FG trwają nagrania płyty z tymi obiema kompozycjami. I to będzie wydarzenie na skalę ogólnopolską, jeśli nie europejską, zważywszy, że Roman Palester był silnie związany z Monachium i Paryżem, gdzie po II wojnie zamieszkał. Koncert poprowadziła i nad nagraniami czuwa maestra Marta Kluczyńska.
To jest to, co się liczy w kulturze, to są kamienie milowe dla kultury. Podkreślam, kultury, bo ostatnio dość mocno myli się rozrywkę z kulturą. To właśnie zostaje, płyty, filmy, książki. To są znaki i ślady rozwoju polskiej, a za tym i regionalnej kultury. Ma FG na swoim koncie już kilka takich rzeczy – bo niezwykle piękną płytę z koncertami skrzypcowymi Jeana Sibeliusa i Piotra
Czajkowskiego (bajeczny wręcz, choć ja go teraz słuchać nie mogę) w wykonaniu Soyoung Yoon i orkiestry FG, ma książki edukacyjne autorstwa Małgorzaty Szwajlik, a teraz dochodzi płyta, która ocala dla kultury polskiej to, co wydawało się być stracone na zawsze.
To jest znak i to jest marka.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 150 lat od utworzenia 18. pułku artylerii polowej [Feldartillerie Regiment General Feldzeugmeister Nr. 18 (2. Brandenburgisches)] we Frankfurcie, którego 2. dywizjon w latach 1872-1890 stał garnizonem w Gorzowie. Odtąd landsberski garnizon liczył dwie jednostki wojskowe.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.