2022-11-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zwłaszcza lubię, kiedy widzę rusztowania w mojej dzielnicy Nowe Miasto. Bo tu prawie nie ma zwykłych i prostych budynków.
Właśnie odkryłam, że przy Łokietka za chwilkę świat ujrzy pięknie odnowiona fasada. Pieczołowicie odnowione szczegóły wysmakowanej fasady na pewno wszystkich czułych na punkcie architektury zachwycą. Mnie te kawałki, które już widać, zachwycają bardzo. I to jest to fajne w tym dość smutnym mieście, że właśnie jak się zaczyna remont starej kamienicy, to robi się to w taki sposób.
Dzielnica z wolna odzyskuje blask, ten blask, który sprawił, że o Landsbergu mówiło się kiedyś perełeczka. Oczywiście uda się zatrzymać blask, jeśli mieszkańcy sami zaczną dbać o swoje. Mam na myśli dbanie o dom, dbanie o kamienicę, o trawnik pod oknem. Będą uważać na budynek, gonić chuliganów ze sprejami. Bo niestety, tych jest cały czas dużo.
Mało tego, na Nowym Mieście zaczynają się pojawiać drzewka – jarzębinki zostały posadzone na Drzymały, teraz w części sąsiadującej ze skwerkiem przy Łaźni. Też trzeba o nie zadbać, żeby za kilka lat Nowe Miasto naprawdę zaczęło wyglądać jak w latach absolutnej świetności, czyli jak dzisiejszy berliński Prenzlauer Berg. Bo w nieco mniejszej skali Nowe Miasto gorzowskie jest właśnie repliką tej berlińskiej dzielnicy. Ten sam czas powstawania, ta sama myśl urbanistyczna, te same rozwiązania przestrzenne. Tyle tylko, że od 1990 roku, czyli upadku muru i zjednoczenia Niemiec nasi sąsiedzi wpompowali w poprawę infrastruktury majątek. Nas na to nigdy nie było stać. Wszystko idzie malutkim kroczkiem, ale idzie. I oby tak zostało. Dodam tylko, że te malutkie kroczki to czynią wspólnoty mieszkaniowe, bo miasta nigdy by nie było stać na taki kompleksowy remont.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 55 lat od chwili ważnej decyzji. Otóż wówczas przewodniczący PMRN Zenon Bauer (1913-2012) – ówczesny prezydent miasta - zwrócił się za pośrednictwem PWRN w Zielonej Górze do Ministerstwa Kultury i Sztuki z wnioskiem o wyburzenie zabytkowego Arsenału. Wniosek uzasadniano koniecznością poszerzenia ul. Chrobrego, którą wiodła wówczas przez miasto trasa tranzytowa o międzynarodowym znaczeniu, zaś przewidziany do rozbiórki obiekt zdewastowany był w około 70 procent. Budynek rozebrano w 1969 r.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.