Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Trochę pojawiło się śniegu i już mieliśmy armagedon

2022-11-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Dla mnie armagedon zaczął się wczesnym rankiem w sobotę, kiedy jeszcze śniegu nawet nie było na horyzoncie. A potem było tylko gorzej.

medium_news_header_35329.jpg

Było tak, Jechałam do miasteczka. Wczesnym bardzo rankiem. No i jak przyszłam na dworzec, okazało się, że pociągu nie będzie. Szczęściem, jechała komunikacja zastępcza, ale zanim wyjechała, to wielu różnych podróżnych musiało ustalić, czy to aby dobra komunikacja i czy we właściwą stronę jedzie. Znaczy – naród nie umie czytać po polsku i nie rozumie prostych, naprawdę prostych komunikatów. A jak zaczął padać śnieg, to się okazało, że jeździć autkami też nie umie.

Kulminacją armagedonu było to, kiedy zbierałam się do powrotu, okazało się, że w Trzebiszewie samochód wjechał pod szynobus i nie wiadomo, jak to dalej będzie. Dalej było tak, że wszystkie lokalne pociągi były opóźnione ponad godzinę, o ile pojechały.

No i konkluzja jest taka. Ludzieńki nie przyjmują do wiadomości, że zwyczajnie taki mamy klimat. W każdej chwili w listopadzie może spaść śnieg, może się zrobić ślisko. Może też być pogoda jak drut. A ponieważ spowodowaliśmy to, że klimat nam zwariował, zatem trzeba być przygotowanym na każdą sposobność i każdą niedogodność.

No i jeszcze jedna rzecz. Normą się staje, że jak tylko spadnie odrobina śniegu, to samochody masowo wpadają pod pociągi i szynobusy. Znam ten kawałek drogi w Trzebiszewie, gdzie auto wjechało właśnie pod szynobus. To prosty odcinek, bez drzew przy torach czy innych chaberdzi przy przejeździe. Tam naprawdę dobrze widać. Szynobus to nie mała dyńka, igła czy saneczki małego dziecka. Widać go, tym bardziej, że ma światła i kolory. Dlatego tym bardziej nie rozumiem i tym bardziej mi nie jest żal. I uważam, że kierowca tego samochodu powinien być obciążony kosztami naprawy szynobusu.

A teraz z drugiego kątka, żałobnego. Zmarł dr Kurt Mazur, były mieszkaniec Gorzowa i właściciel unikatowej pod każdym względem kolekcji zdjęć starego Gorzowa właśnie. Od 1963 roku mieszkał w Niemczech, do Gorzowa uczuć ciepłych nie żywił, ale był tu parę razy. Jego zdjęcia zachwyciły i zachwycają. Jego, w sensie z jego kolekcji. Bo autorem przytłaczającej części był jego ojciec, Eugeniusz. Poznałam pana doktora i nawet się z nim odrobinę zaprzyjaźniłam. To nie była dobra informacja dnia.

Renata Ochwat

Ps. Mija równo 110 lat od zamknięcia ostatniej garbarni w śródmieściu Gorzowa, której właścicielem był Adolf Schmidt († 1915/19), białoskórnik w co najmniej trzecim pokoleniu; mieściła się ona przy ul. Sikorskiego 111, dziś znajduje się tam „Park 111”. Kto wie, co to białoskórnik???

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x