Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Bardzo dobre wieści z Zielonej Góry

2022-11-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Winny Gród przypomina postać Andrzeja Gordona, najlepszego malarza, jaki mieszkał i tworzył po wojnie w Gorzowie. Tylko coś jest nie tak z tytułem.

medium_news_header_35339.jpg

Dostałam zaproszenie na wernisaż malarstwa Andrzeja Gordona w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Winnym Grodzie. Ucieszyłam się bardzo, bo cóż może być przyjemniejszego dla biografistki, niż oglądanie prac ulubionego twórcy. Dopiero po chwili przyjrzałam się tytułowi, a idzie on tak – Andrzej Gordon. Zielonogórski malarz z Gorzowa. I powiem, że na dobrą chwilkę oniemiałam.

A oniemiałam z kilku przyczyn. Po pierwsze, dobra sztuka, a za taka mam całą spuściznę Gordona, nie ma przymiotników. Nie jest bydgoska, warszawska, gorzowska, zielonogórska. Co prawda, są od tej reguły wyjątki, ale to są wyjątki. Po drugie, jak można o Gordonie powiedzieć – zielonogórski malarz? Od 1969 roku do 1992 mieszkał i tworzył w Gorzowie. To był jego wybór, którego może kiedyś żałował, może nie żałował, ale Gorzów był jego przystanią i docelowym miejscem życia. Gdyby chciał, to by się do Winnego Grodu przeprowadził, ale widać nie chciał zatem nazywanie go zielonogórskim jest śmieszne. Po trzecie – to, że Zielona Góra ma największy instytucjonalny zbiór jego prac też nie daje powodu, aby Gordona tytułować malarzem zielonogórskim.

Chwalić natomiast pod niebiosy trzeba ludzi, którzy ręki do tej kolekcji dołożyli, czyli Jana Muszyńskiego, Andrzeja Toczewskiego i jeszcze kilka innych osób. To oni dostrzegli geniusz i niezwykłość malarza i to oni sprawili, że zbiór jest kompletny w sensie takim, że jest demonstracją różnych pól zainteresowań malarza. I po kolejne, to, że Gordon namalował jakieś pejzaże zielonogórskie, też nie czyni go tamtejszym malarzem. Równie wiele namalował i narysował pejzaży gorzowskich. Śmieszny tytuł i nieprawdziwy, co zrobić.

Ważne jednak jest, że w roku, w którym mija 30 lat od śmierci Andrzeja Gordona poważna instytucja, jaką jest Muzeum Ziemi Lubuskiej robi retrospektywę. I mam tylko nadzieję, że twórcy nie wpadną na durny pomysł, żeby przeskalować niektóre prace, co uczyniła pewna gorzowska placówka.

Wernisaż, gdyby ktoś był zainteresowany, odbędzie się 30 października w Muzeum Ziemi Lubuskiej o 17.00. Się wybieram, a co…

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 13 lat od chwili, gdy Stanisław i Janusz Lisowscy, synowie Jana i Marii Lisowskich, odebrali w szczecinie medal i dyplom Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, przyznany rodzicom za uratowanie rodziny Bezdańskich w Wilnie. I tacy są też wśród nas….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x