2022-11-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Tylko na co drugiej lampie wiszą ładne dekoracje świąteczne. Jeśli ma tak wyglądać wszędzie, to ja jestem jak najbardziej za.
Jeszcze w ubiegłym roku przy Chrobrego wieszano jakieś świecące badziewie, które grało rolę świątecznej dekoracji. Jako że ja nade wszystko nie lubię marnowania energii, badziewie denerwowało mnie mocno. Nie wspominam o kiczowatych bałwankach i innych dziwnych atrakcjach w centrum.
W tym roku w wymuszony sposób pojawiają się zupełnie inne ozdoby, bez generowania energii, bez mrugania i świecenia. No i bardzo dobrze. Może to się przełoży na stały trend oszczędzania światła. Bo mało kto wie, że światło też jest śmieciem. Zatem czekam, kiedy ktoś wyłączy jego nadmiar na Kwadracie i w parku Siemiradzkiego.
Ale o ozdobach ma być. Zatem zastanawia mnie, czy w tym roku pojawią się też prywatne lasavegasy, jak nazywam te świecące brzydactwa w prywatnych posesjach? W ubiegłym roku było ich trochę, ale ku memu zaskoczeniu, nie tak dużo, jak jeszcze dwa-trzy lata temu. Poczekamy, zobaczymy.
Dla przykładu – już wiadomo, że stolica świątecznego kiczu, czyli podskwierzyńskie Popowo ma gdzieś horrendalne ceny energii i na pewno będzie się świecić tak, że będzie je widać z kosmosu. I znów wszyscy z braku tematów innych będą się tym okropieństwem zachwycać. No cóż.
W każdym razie obecnie w mieście na siedmiu wzgórzach przy ul. Chrobrego ładnie jest.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 115 lat od chwili, gdy postanowiono wyburzyć dom przy Drzymały 30, zasłaniający wejście do parku Siemiradzkiego. W miejscu tym powstało efektowne wejście do parku, dziś jedynie niezabudowana posesja.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.