Szparagowym szlakiem kulinarnym marsz

2023-02-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie jestem smakoszem. Jem niemal wszystko, ale w tym wszystkim właśnie szparagi mają swoje szczególne miejsce.

Już wiadomo, że Nocny Szlak Kulinarny upłynie w tym roku pod hasłem szparagi i wariacje na temat tego ekskluzywnego warzywa. Dla mnie mogą być białe szparagi z wody polane masłem albo zielone szparagi z makaronem i włoską szynką. Jak tylko zaczyna się sezon, to ja praktycznie nic innego nie jem. Mam znajomych w Niemczech, którzy przyjeżdżają po polskie szparagi i kupują je na kilogramy. Ja sama się wyprawiam do nich na szparagi podawane w tamtejszych knajpkach. Ot taki właśnie wybór smakowy,

Dlatego ucieszyłam się z wyboru gorzowian na Szlak Kulinarny. Co prawda, jak znam moje kaprawe szczęście, to jakieś coś spowoduje, że będę w tym czasie musiała wyjechać, a szkoda by było.

A skoro przy szparagach jestem, to właśnie zniknął mój przydomowy zieleniak. Właściciele zamknęli sklepik i chyba już ich nawet wywiało z miasta. To kolejny przykład na to, że niknie mały biznes – zamykają się małe sklepiki rodzinne, te ze znakomitymi warzywami, zamykają się malutkie spożywczaki, bo nie dają rady z sieciami, a przecież były ostatecznym ratunkiem w niedzielę, kiedy nagle do obiadu zabrakło musztardy czy śmietany. Widzę to tylko na mojej ulicy i okolicznych, ale przypuszczam, że tak jest wszędzie. Podobnie zresztą z usługami. Jest sporo kosmetyczek, fryzjerów, ale już żeby naprawić buty trzeba się nachodzić i naszukać.

Zmienia się pejzaż miasta, myślę, że nie tylko miasta, i wcale nie w dobrą stronę.

Takie koszty zmian za wszelką cenę.

A szparagi warto jeść, bo są po prostu świetne.

Renata Ochwat

Ps. Mija 21 lat od chwili, gdy znów zaczęto zamykać na noc park Wiosny Ludów. Trochę go pozamykano, ale potem od tego odstąpiono, jako że pomysł absolutnie się nie sprawdził. Co dziwne nie jest….