2023-03-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Wykonawca zszedł z budowy, nie, wykonawca nie zszedł z budowy.
Nikt za bardzo nie wie, co się dzieje, bo obie strony mówią co innego. Zgadzają się tylko w jednym – podwyższeniu kosztów budowy.
Gorzów wstrzymał oddech, potem zatrząsł się z tego oto świętego oburzenia, a na koniec się rozgadał. Ów szok i niedowierzanie spowodowała informacja, że wykonawca zszedł z placu budowy. Czyli Budimex zostawił halę sportową przy Słowiance na pastwę losu. Powód jakże prosty i prozaiczny – olbrzymi wzrost kosztów materiałów i pracy w stosunku do pierwotnie zakładanych i uzgodnionych. I tak – prezes Słowianki alarmuje, że firma zeszła z placu budowy i gadać nie chce, tylko chce pieniędzy. Dużo pieniędzy. Firma natomiast twierdzi, że nie zeszła, ale rzeczywiście prace spowolniono, zabezpieczając budowę. No i czeka na rozmowy w kwestii zwiększenia nakładów.
Nie byłam zwolenniczką budowy hali sportowej w tym miejscu, podkreślam w tym miejscu – ze względu na hekatombę zieleni i mogłabym teraz z satysfakcją powiedzieć, że masz Grzegorzu Dyndało babę z zakalcem, bo karma do ciebie wróciła. Tak wróciła do inwestora energia zaangażowana w obronę drzew i krzewów. Mogłabym, ale uważam, że hala sportowa jest potrzebna w mieście, dlatego zastanawia mnie, w którą stronę to wszystko pójdzie. Myślę, że miasto nie ma wyjścia i się zwyczajnie ugnie, bo prace są na takim etapie, iż budowlę dokończyć trzeba. Pytanie otwarte pozostaje tylko – w jakim stylu potoczą się ewentualne rozmowy i ile potrwają. Tak czy siak, niesmak został wzbudzony i pozostaje.
Kolejna to rzecz, która jakoś nie udaje się władzom. Do spektakularnej klapy z Przemysłówką, przy której jakieś niemrawe prace trwają, dochodzi to coś, co jest o wiele większe i potężniejsze. Bo Przemysłówkę ostatecznie można zostawić w cholerę. Płakał nikt nie będzie. I tak już nie ma byłej hali bankowej, która miała być salą widowiskową MCK – swoją drogą, co za kuriozalny pomysł to był. Jak się zawali reszta, to pies drapał. Natomiast nie można zostawić hali. Zatem – pożyjemy – zobaczymy. Jednak ja jestem pewna, że magistrat ostatecznie te dodatkowe miliony da.
Ciekawe tylko jakim kosztem….
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie siedem lat od chwili, gdy z gorzowskiego dworca odjechał pierwszy szynobus do Berlina. Odjechał i co? I równie szybko przestał kursować, bo to było połączenie bez sensu. Wystarczy dobrze skomunikować Gorzów z Kostrzynem i będzie dobrze. No i niech w końcu most kolejowy na Odrze zostanie oddany, to będzie cudownie.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.