2023-04-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zastanawia mnie, po co komu autostrada na malutkim osiedlu domów w malutkim mieście? Zastanawia mnie, po co komu przycięte pod linijkę krzewy i wygolona do imentu trawa w większym mieście?
Barbarzyństwo wobec przyrody dzieje się wszędzie, choć myślałam, że to jednak jest specjalizacja większych miast. Ale nie, właśnie ze zdziwieniem odkryłam, że takie dzikie postępowanie dzieje się także w mniejszych miejscowościach – vide Skwierzyna. Na osiedlu moich rodziców miasto buduje drogę – po prawie 30 latach ludzieńki się doczekają, ale, ale …. Nie jest to zwykła, osiedlowa droga. Od razu musi być jak autostrada, kosztem zieleni, kosztem drzew, kosztem skarp porośniętych krzakami. Obrzydliwie to wygląda, po prostu obrzydliwe.
Jak się jedzie z Miasteczka do Miasta, to co i rusz pojawiają się wygolone spłachcie lasu. Coraz więcej go znika. Nie wiem, komu to służy, ale właśnie zniknął las, który ja w czasach ogólniackich sama sadziłam. Miał niecałe 40 lat. Nie wiem, czy to już jest wiek do wycinania sosny. Zresztą chyba żaden wiek nie jest dobry do wycinania zieleni.
Kiedy podeszłam pod swoją pracę, zobaczyłam panów z dzika radością przycinających szpaler krzewów. To te, które cięte były onegdaj na oczach dzieci. To dzieci prosiły – niech pan nie tnie kwiatków. To teraz postanowiono, że szpaler przycięty zostanie wcześniej i czasie, kiedy małe są w szkole. A mnie to zwyczajnie obrzydza. Jak obrzydza wycinanie ledwo co odrośniętej trawy.
Czemu ciągle o zieleni? Bo wolę o zieleni, niż o kolejnych pomysłach magistratu na to miasto. Zwyczajnie i po prostu.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 100 lat od chwili, gdy zapadła ostateczna decyzja o budowie nowej siedziby władz miejskich, czyli ratusza przy ul. Obotryckiej. Inwestycję zrealizowano z nadwyżki budżetowej roku 1922 r. i mimo szalejącej wówczas inflacji ukończono w październiku 1924 r. I co? I pies z kulawą noga się nawet na ten niszczejący zabytek nie popatrzy….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.