2023-04-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Będzie można dojechać miejską komunikacją do dużego centrum medycznego przy Wyszyńskiego. I to jest bardzo dobra wiadomość.
Jako że ostatnio musiałam uratować sobie życie, pokonał drogę do owego centrum od sądu przy Mieszka I. Pieszo. Przyznam, że jakoś to szczególnie dolegliwe nie było, bo bolała mnie torebka przyzębowa a nie nogi. Ale widziałam mnóstwo starszych ludzi, którzy dojeżdżali tam taksówkami lub byli dowożeni przez kogoś.
Uderzyło mnie wówczas, że jednak jedna z ważniejszych ulic w mieście, długa, z firmami, absolutnie nie jest skomunikowana z resztą miasta. No i jak się okazuje MZK usłyszało błagania wszystkich i jakiś autobus miejski tam puszcza. Co prawda, w ograniczonym czasie, ale jednak. I tyle dobrze. Zresztą takich zapomnianych przez MZK i wszystkie inne siły miejsc w mieście da się znaleźć dużo. Nie chodzi jednak o piętrzenie problemów, a o ich rozwiązywanie. I w tym przypadku się udało.
A skoro przy rozwiązywaniu jestem, to powiem, że północ województwa jest coraz bardziej wykluczona komunikacyjnie. Bo naprawdę coraz ciężej gdziekolwiek dojechać. Zbliża się majówka, dużo wolnego czasu do odpoczynku. I jeśli ktoś nie wyjeżdża na majówkę, a nie ma własnego samochodu, to skazany jest na majówkowanie tylko w tych miejscach, do których dojeżdża kolej. Bo innej możliwości dojazdu gdziekolwiek zwyczajnie nie ma. Nie jeżdżą prywatne linie, zatem nie dojedziemy do Barlinka, nie dojedziemy do Myśliborza, nie dojedziemy w wiele miejsc.
Bardzo chciałam w tym miejscu za to podziękować obecnym decydentom, którzy wykluczeniem komunikacyjnym, a właściwie jego likwidacją tylko mydlą oczy. XXI wiek i pustynia komunikacyjna…No cóż.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 65 lat od chwili, gdy w miejscu dawnej Café Voley i Polonii, w nieistniejącym już budynku przy ul. Sikorskiego 108 otwarta została kawiarnia Wenecja, założona przez Spółdzielnię Usług Różnych. Był to jeden z najpopularniejszych lokali w Gorzowie. Nazwa nawiązywała do werandy zbudowanej na palach nad rozlewiskiem Kłodawki. Lokal od początków cieszył się dużym wzięciem. W bufecie było wino, kawa, kakao, kremy, ciastka i napoje orzeźwiające, w środy, czwartki, soboty i niedziele odbywały się dancingi; kawiarnia istniała do 1969 r.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.