2023-05-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jaka szkoda, że jest tylko kilka takich miejsc. Ładnych, zielonych skwerków, gdzie można odpocząć. Szkoda.
Ostatnio szłam po centrum i widziałam, jak panowie z zapałem kosili ledwo co odrośniętą trawkę na skwerze przed byłym empikiem. Tam już łyse placki zdążyły się pokazać, więc nie wiem, co tam było do wycinania, ale cieli aż niemiło.
Dlatego fantastycznie jest, że są takie miejsca, jak właśnie najpiękniejszy skwerek nad Kłodawką. Co prawda, byłoby jeszcze piękniej, gdyby tam lokalne pijaczki nie zostawiały pustych butelek, a magistrat dostawiłby nowe ławki. Ale i tak w morzu beznadziejności to jest śliczne jednak miejsce.
Jak się patrzy na stare widokówki, to więcej tego było w mieście. Najgorsze, że cały czas się zielone płuca i oazy likwiduje. Ze zgrozą przeczytałam, że kolejne wielkie i piękne drzewa mają iść pod topór, bo w centrum znów ktoś coś będzie budował właśnie ich kosztem. Przecież pustych lokali jest od jasnego groma. Miasto się wyludnia. Więc po co?
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 560 lat od chwili, gdy Jan Walke z Chojnic, prezbiter archidiecezji gnieźnieńskiej, zwrócił się do biskupa poznańskiego Andrzeja o zatwierdzenie funduszu mszalnego i jałmużnego w kaplicy św. Jerzego w Gorzowie; jest to jedna z ostatnich informacji o polskiej parafii na Zamościu
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.