2023-05-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i masz, no i bum. Schody, a właściwie to coś, co jeszcze jest nazywane Schodami Donikąd staje się atrakcją turystyczną. A skąd to wiem?
Ano stąd, że onegdaj, wczesnym wieczorem udzielałam informacji trójce przemiłych ludzi, którzy przyjechali specjalnie do Miasta na Siedmiu Wzgórzach, aby owe sławetne już na cały kraj schody zobaczyć. No i nawigacja doprowadziła ich na to klepisko, co to jest w szczerbie pierzei ul. Drzymały. No i super, ale gdzie te schody, choć przy nich stali? No jak kto nie z miasta, to się w tym gąszczu zieleni ich nie dopatrzy.
Stałam chwilkę z tymi ludźmi, trochę sobie pogadaliśmy o tym miejscu, miałam szczery zamiar przekierować ich do wejścia na punkt widokowy od strony Hotelu U Marii, ale w międzyczasie jakichś dwóch młodych ludzi z napojami w ręce przelazło przez niski płotek zagradzający wejście, zatem co mieli zrobić turyści? Zrobili to samo.
I tak sobie myślę, że zwyczajnie i po ludzku trzeba w końcu podjąć jakąś decyzję. Po prostu trzeba. Niech władza zdecyduje – rozbieramy albo remontujemy. Najgorsze, co może być, to stan prowizorki lub w tym przypadku stan zawieszenia. Ja nie mam jakichś tam uczuć głębokich wobec tego miejsca, choć uważam, że dobrze by było je wyremontować – bez jakichś tam fajerwerków, jakie niektórzy projektanci tu widzieli, a widzieli rzeczy przedziwne, zrobić porządne wejście na wzgórze, bo stamtąd rzeczywiście śliczny widok jest. Może ktoś postawi tam budkę z lodami i kawą, a grzańcem zimą i będzie przecudnie. Jeśli władza podejmie inną decyzje, zrozumiem. Ale czas najwyższy na decyzją, zdecydowany krok w jedną lub drugą stronę, bo tam naprawdę kiedyś i to całkiem niedługo kiedyś dojdzie do nieszczęścia.
Renata Ochwat
Ale fajnie. Każdy z nas może się dowiedzieć, ile czasu zostało do ważnych zawodów lekkoatletycznych, jakie się w mieście odbędą.