2023-06-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Ale fajnie. Każdy z nas może się dowiedzieć, ile czasu zostało do ważnych zawodów lekkoatletycznych, jakie się w mieście odbędą.
Nie znam się na sporcie, choć akurat lekką oglądać lubię, podobnie jak pływanie zresztą i parę innych dyscyplin. Co absolutnie nie przekłada się na jakąkolwiek próbę zabierania głosu w tych sprawach. Po prostu lubię oglądać i tyle. Dlatego też do wczoraj nie wiedziałam, że w mieście szykują się ważne zawody w lekkiej. I kiedy sobie tak wolnym krokiem i w upale szłam po centrum, nagle zobaczyłam właśnie to. Taki oto zegar. I w taki sposób dowiedziałam się, że będą mistrzostwa Polski. Nawet ja, neptyk w tej dziedzinie wiem, że to wysoka ranga.
Zatem i bardzo dobrze, że ktoś wpadł na taki pomysł, żeby tak reklamować zawody wśród tych, którzy się sportem mało lub też wcale nie interesują. Zegar odliczający czas to fajne rozwiązanie. Bo to zawsze szybka i konkretna informacja.
Pierwszy stojan w centrum, który mnie osobiście nie przeszkadza, choć pasuje tam jak pięść do nosa, ale niech będzie.
Na zawody się nie wybiorę, co nie znaczy, że nie będę zerkać w telepatrzydło…
Renata Ochwat
Ps. Mija pięć lat od premiery Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza” w adaptacji Henryki Królikowskiej-Wojtyszko i w reżyserii Andrzeja Ozgi. W roli tytułowej wystąpiła Joanna Ginda, jej opiekunów zagrali Marzena Wieczorek i Michał Anioł. Była to trzecia inscenizacja tej powieści w historii gorzowskiej sceny, dwie poprzednie przygotowano w 1964 i 1981 r. Dwie ostatnie widziałam po kilka razy…
Gdyby nie ogólna telewizja, to bym się zestresowała, choć powodów nie mam. Otóż zaatakował mnie komunikat o biletach do kontroli.