2023-06-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Do wakacji coraz bliżej, mnóstwo ludzi ma już poplanowane wakacje. A jakby kto nie miał, to zawsze jest wyjście – Saksonia.
Ostatnio pojechałam znów do Saksonii, co prawda tyko jej małego kawałeczka, ale zawsze. Na pokładzie autokaru, który pilotowałam byli generalnie zainteresowani zwiedzaniem ludzi i jedna marudna maruda. No cóż, z reguły jest tak, że znajdzie się ktoś, kto nie bardzo wiadomo po co wybrał się wyjazd. Ale ja nie o marudnych marudach chcę, tylko o kierunku wakacyjnym. A dlaczego? Bo czasami zwyczajnie trzeba odpocząć od tego, co bieżące, od męczącej rzeczywistości, od konieczności nieustannego narzekania, bo trudno znaleźć tu coś, co jest dobre, przemyślane i skierowane tak naprawdę do ludzi a nie na populizm.
Zatem o Saksonii. Bo blisko, bo cudnie, bo dostępna jest w prosty sposób. Bo potrafi zachwycić jak Dolny Śląsk. Bo, jak się okazuje, gorzowianie jeżdżą tam na potęgę i choćby tylko do tego miejsca, które nazywa się Mostem Diabła.
Zresztą Polacy w Saksonii mogę się czuć trochę jak w domu, bo przecież koronkowe Drezno i jego okolica, czyli włości Wettynów powstały głownie za polskie pieniądze – przynajmniej te od czasów Augusta Mocnego i jego syna.
Saksonia to też kraina dla melomanów – Bach, Schumann i wielu innych.
Mnie się zwyczajnie lepiej na duszy robię, kiedy od tego, co tu idę myślami właśnie tam. Kiedy sobie chodzę mentalnie po Dreźnie, idę do kościoła św. Tomasz w Lipsku, czy wypuszczam się do pobliskiego Halle, żeby się pogapić na Dysk z Nebry.
W tym roku nie mam możliwości pojechania gdziekolwiek na wakacje, zatem zostają mi tylko mentalne wędrówki po ścieżkach, które znam i bardzo lubię.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie sześć lat od chwili, też zresztą we wtorek, kiedy to po południu, nad Gorzowem przeszła druga w ciągu tygodnia nawałnica. Kilkanaście ulic zamieniło się w potoki, pod wpływem wody zarwał się balkon na III piętrze w budynku przy ul. Dąbrowskiego 29.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.