2023-06-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No jakże się cieszę, że radni się cieszą. Szkoda tylko, że cieszą się na wyrost, bo namalowanie kopert na chodnikach sprawy nie załatwi.
No i już jest pięknie. Przynajmniej tak to wygląda z pozycji radnych, którzy gremialnie cieszą się, że dysponent hulajnóg, tego niebezpiecznego jednak dziadostwa, wyznaczył miejsca do ich parkowania. Polega to na tym, że ktoś namalował koperty na chodnikach i już.
Tymczasem sprawa z dziadostwem wygląda jak na załączonych zdjęciach – wykonane wczoraj po południu. Nikt się nie przejmuje hulajnogami. Wszyscy użytkownicy zostawiają je jak popadnie i gdzie popadnie. Pisałam milion razy o problemie, zwłaszcza że on mnie dotyczy, jako na pół ślepej starszej pani, która raz o mało życia nie straciła przez porzucony złom.
Uważam, że skoro się coś do przestrzeni publicznej wprowadza, bierze się opłatę za użytkowanie, to trzeba zadbać, aby to coś nie zagrażało innym. Bo na razie jest dokładnie tak, że zarówno użytkownicy, jak i sam badziew stanowią zagrożenie.
Dopóki te okropieństwa będą się walać wszędzie i zagradzać przejścia, dopóty będę o tym pisać. Drażni mnie nieposzanowanie przestrzeni publicznej, zresztą nie tylko w przypadku hulajnóg. Uważam, że w swoim domu, ogrodzie, na działce każdy może sobie robić, co chce, choćby ustawić i dziesięć hulajnóg. Ale w przestrzeni publicznej powinno być tak, że szanowane są prawa wszystkich. Dobrze by było, gdyby w końcu wszyscy to zrozumieli.
Renata Ochwat
Ps. Równo 20 lat temu na Starym Rynku odbyły się kolejne mistrzostwa w toczeniu fajerki. Było to nawiązanie do imprezy z 1996 r., którą wygrał Kazimierz Wnuk (1914-1998), czyli Szymon Gięty.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.