2023-09-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zamiast trawy, gazonu, drzew czy innych chaberdzi bruk i rośliny mobilne. Nawet w malutkich miastach. Coś okropnego.
Odkryłam właśnie, że w Miasteczku też się pojawiły wielkie donice z roślinami, które mają zastąpić brak zieleni. Bo ona była, ale jakąś dziką decyzją zielone centrum Miasteczka zamieniono w pustynię kamienną z paskudnym lwem, psującą się fontanną i ostatnio dostawionymi roślinami mobilnymi. Dla mnie szczyt kiczu i bezguścia, ale co zrobić.
Okazuje się zatem, że takie strasznie głupie działania to nie tylko w Mieście na Siedmiu Wzgórzach, a także w ościennych gminach.
Kiedy cały świat zaczął odchodzić od brukowania i wydziabywania zieleni, nasz najpiękniejszy w galaktyce kątek właśnie do tego przystąpił. No i skutki są opłakane zarówno dla dużych miast, jak i miasteczek. Poza wszystkim to zwyczajnie fatalnie wygląda.
Może i do nas nadejdzie czas odkamienienia centrum – zarówno Miasta, jak i Miasteczka?
Co do Miasta, to raczej jest to pewne, bo kamienne płyty w centrum - te chodnikowe wyglądają coraz gorzej. Po prostu coraz gorzej. Miało być ślicznie, jak niemal we Włoszech przed mediolańską katedrą, a jest ohydnie, zwłaszcza w okolicach paskuda czyli Przemysłówki. Zwłaszcza, że pojawiły się buńczuczne zapowiedzi, że lada moment, lada już część miejskich wydziałów, czyli jacyś urzędnicy się tam mają przeprowadzić. Na pewno jakiś specjalista na obcasach odkryje, że wokół nowego urzędu jest raczej paskudnie i zwyczajnie brudno oraz flejtuchowato, dlatego też trzeba przełożyć kamienie, bo zwyczajnie nie uchodzi, aby takie coś straszyło przed urzędem.
A jak się mówiło głośno, że nikt nie kładzie jasnego, absorpcyjnego kamienia na miejskich chodnikach, to nikt nie słuchał. Zwyciężyła opcja urzędników na obcasach. No cóż.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 35 lat od chwili, gdy do Gorzowa wrócili uczestnicy trzeciej wycieczki autokarowej na Zachód zorganizowanej przez oddział zakładowy PTTK „Energetyk”. Wycieczka rozpoczęła się 20.08. „Trasa długości 10 tys. km wiodła przez włoską i francuską Riwierę, Hiszpanię do Maroka, w wyprawie wzięło udział 39 turystów, autokar był wyładowany sprzętem i żywnością, wyprawę zorganizowaliśmy na własną rękę. Kosztowała nas mniej niż udział w 5-dniowej wycieczce do Paryża, oferowanej przez renomowane biura podróży. Była to już trzecia taka nasz wyprawa i jak sądzimy nie ostatnia” – pisał Alfred Kielak (1930-2009), prezes koła, znany przewodnik i pilot, w liście do redakcji „Ziemi Gorzowskiej”.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.